Lekcja korupcji
Po raz pierwszy w tym roku dzieci od IV klasy podstawówki mają się uczyć o korupcji. Ale edukacja ta trwa od lat, a zwłaszcza od kilku miesięcy - od ujawnienia afery Rywina, pisze w "GW" Piotr Stasiński.
Jego zdaniem, dziwna to lekcja - stopnie wystawia ten, kto się uczy. A oceny, jakie wystawiamy naszemu państwu i politykom, są coraz gorsze. W 1991 r. tylko jedna trzecia Polaków widziała w korupcji wielki problem, w 2000 r. - już połowa. Dzisiaj - ponad dwie trzecie.
Korupcje widzimy tak wyraźnie dzięki mediom, które ją coraz skuteczniej tropią. Komisja śledcza pokazuje, jak próbować oczyszczać państwo metodami parlamentarnej demokracji. Ale sama świadomość, że korupcja trawi nasze państwo, nie ochroni nas przed nią. Nabija tylko punkty populistom, dla których cała III RP to jeden wielki przekręt - ocenia komentator "GW".
Według niego, korupcję powstrzymamy, jeśli nie zobojętniejemy. Jeśli będziemy ją ujawniać - coraz więcej jest takich przykładów. Jeśli nauczymy się wymuszać czyste ręce na politykach i samorządowcach, na policji i prokuraturze - energiczne działania, na organizacjach społecznych - pomoc dla ludzi wskutek tej plagi poszkodowanych, na mediach - rzetelność i niezależność. Stopnie wystawiajmy także sobie samym.