Lekarze z Instytutu Matki i Dziecka weszli w spór zbiorowy z dyrekcją
Lekarze z warszawskiego Instytutu Matki i
Dziecka weszli w spór zbiorowy z dyrekcją - poinformowała Dorota Sands z OZZL. Zdaniem związkowców, szpital nie może funkcjonować w systemie równoważnego czasu pracy.
03.01.2008 | aktual.: 03.01.2008 15:45
Lekarze uważają, że równoważny czas pracy wprowadzono bez konsultacji z nimi. Według prawników związku, jest to niezgodne z prawem.
Argumenty te odpiera dyrektor szpitala Sławomir Janus. Rozmowy z lekarzami toczą się od kilku tygodni. Obowiązujący regulamin pracy pozwala dyrekcji na zmianę systemu pracy na równoważny poprzez zarządzenie. Zmiana ta nie wymaga zgody związków zawodowych. Decyzję konsultowałem z radcami prawnymi Instytutu Matki i Dziecka - twierdzi dyrektor Janus.
Równoważny czas pracy polega na rozbiciu tygodniowej normy czasu pracy na codziennie inną liczbę godzin w pracy i podejmowaniu po tym czasie 12-godzinnych dyżurów.
Zdaniem związkowców, praca w systemie równoważnym w praktyce uniemożliwia leczenie specjalistyczne. Nasi pacjenci mają poważne i skomplikowane schorzenia. Często leczeni są latami. Przyjeżdżają z daleka na konsultacje do specjalistów. W obecnej sytuacji załatwiani będą przez przypadkowych lekarzy: ktoś, kto oczekuje na poradę pneumologa, zostanie przyjęty przez nefrologa. Podczas dwutygodniowego pobytu w szpitalu, pacjent będzie pod opieką około 15 różnych lekarzy - mówiła Sands.
Podkreśliła, że choć pacjenci będą mieli zapewnione bezpieczeństwo, bo "każdy lekarz poradzi sobie z ostrym stanem", to funkcjonowanie szpitala zostanie poważnie zakłócone.
Według dyrektora Janusa na wszystkich oddziałach zachowana jest ciągłość dyżurów i stała opieka nad pacjentami. Pacjenci w szpitalu oraz w poradniach mogą czuć się bezpiecznie. Znajdują się pod stałą opieką wysokiej klasy specjalistów - przekonuje Janus.
Dyrektor twierdzi, że dotychczas żaden lekarz ani ordynator w Instytucie nie złożył wypowiedzenia.
Sands powiedziała, że ordynatorzy ułożyli grafik w nowym systemie pracy "pod presją", a kierownik Kliniki Pediatrii prof. Andrzej Milanowski na znak protestu podał się do dymisji. W przeciwnym razie, jak twierdzi Sands, zostałby zwolniony dyscyplinarnie. Zwolnieniem grożono, według niej, także kierownik K1liniki Chirurgii Dzieci i Młodzieży prof. Zofii Dudkiewicz. Na zagrożenie złożeniem wypowiedzeń dyrektor odpowiedział, że są one oczekiwane, a w miejsce obecnych oddziałów utworzy inne, bardziej dochodowe - powiedziała Sands.
Jak poinformowała, związkowcy żądają rozmów z dyrektorem, domagają się też uchylenia decyzji o równoważnym czasie pracy. Weszli w spór zbiorowy z dyrekcją i zbierają wstępne deklaracje wypowiedzeń. W piątek ma odbyć się oficjalne spotkanie dyrekcji ze związkowcami.
Instytut Matki i Dziecka istnieje od 1948 roku. Prowadzi działalność leczniczo-usługową, naukowo-badawczą, opiniodawczą, edukacyjną i szkoleniową. Jako jedyna placówka w Polsce wykonuje badania diagnostyczne rzadkich schorzeń genetycznych (np. zespół łamliwego chromosomu X). Bierze udział m.in. w opracowywaniu norm bezpieczeństwa dla wyrobów przeznaczonych dla dzieci. W jego skład wchodzi 7 klinik i 14 zakładów. Rocznie jego poradnie specjalistyczne przyjmują ponad 100 tys. pacjentów, zaś leczeniu szpitalnemu poddawanych jest 14 tys. dzieci. (mg)