Lekarze z 13 górnośląskich szpitali protestują
Na Górnym Śląsku lekarze z 13
szpitali protestują pracując w trybie zbliżonym do ostrego dyżuru.
Do strajku przyłączył się szpital miejski w Siemianowicach
Śląskich, natomiast tymczasowe porozumienie płacowe osiągnięto
m.in. w dwóch szpitalach specjalistycznych w Bytomiu.
03.07.2006 | aktual.: 03.07.2006 12:56
Według informacji przedstawiciela protestujących lekarzy z siemianowickiego szpitala, Sebastiana Musieja, od poniedziałku w tej placówce nowi pacjenci przyjmowani są jedynie w stanach zagrażających życiu. Pozostali odsyłani są do innych szpitali, bądź zapisywani do kolejek, według których będą przyjmowani po zakończeniu protestu.
Do 10 października czynną akcję strajkową zawiesili m.in. lekarze z bytomskiego Szpitala Specjalistycznego nr 1. Według wynegocjowanych tam porozumień, do czasu wejścia w życie rządowego programu, który ma umożliwić 30-proc. podwyżkę zasadniczego wynagrodzenia lekarzy, otrzymają tymczasowe dodatki do pensji.
Dotąd zapewnienie o wypłacie podwyżek uzyskali - skutkiem strajku - lekarze z 42 szpitali w regionie. W dwunastu udało się to jeszcze przed rozpoczęciem strajku - taka właśnie sytuacja miała miejsce w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym nr 4 w Bytomiu. Lekarze z tej placówki jeszcze w minionym tygodniu zapowiadali rozpoczęcie strajku właśnie na poniedziałek.
Według informacji Macieja Niwińskiego ze śląskiej organizacji Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy, przedstawiciele tej grupy zawodowej z części szpitali woj. śląskiego - którzy nie osiągnęli na razie satysfakcjonujących ich porozumień - wciąż jednak kontynuują procedury zmierzające do rozpoczęcia protestu absencyjnego.
Taka forma strajku może wkrótce objąć m.in. kolejne szpitale w Chorzowie, Gliwicach i Żorach. Lekarze zapowiedzieli również, że w razie niespełnienia do końca września postulatu wzrostu wynagrodzenia zasadniczego każdego lekarza do 2,4 tys. zł brutto, w październiku rozpoczną jednoczesny strajk we wszystkich placówkach regionu.
Napięta sytuacja utrzymuje się wciąż w Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka i Matki (GCZDiM). Mimo zawartego w zeszłym tygodniu porozumienia o podwyżkach - dyrekcja zapowiedziała, że pracownicy tego szpitala, którzy podczas strajku normalnie pracowali, w terminie otrzymają jedynie około 45 proc. należnego wynagrodzenia za czerwiec.
Jak wyjaśniła rzeczniczka Centrum, Anna Kidawa, powodem tego jest fakt, że szpital nie zrealizował znacznej części kontraktu z NFZ, zatem nie dostanie za nią pieniędzy. Czerwcowe pensje mają być wypłacone w całości, jak tylko będzie to możliwe. Dr. Grzegorz Bajor z GCZDiM w rozmowie z PAP podkreślił jednak, że opóźnienie wypłat powinno zostać skonsultowane z pracownikami.
Zawierane w kolejnych śląskich szpitalach tymczasowe porozumienia to następstwo negocjacji toczonych w Katowicach w minioną środę z udziałem m.in. ministra zdrowia Zbigniewa Religi. Zgodnie z zawartym wtedy porozumieniem, do 1 lipca dyrektorzy i organa założycielskie placówek służby zdrowia powinny podpisać z załogami porozumienia płacowe "satysfakcjonujące wszystkich pracowników".
Żądaniem lekarzy w sporach zbiorowych jest natychmiastowa podwyżka wynagrodzeń zasadniczych o 30%, ale do nie mniej niż do 2400 zł brutto dla każdego lekarza oraz 100-procentowa podwyżka wynagrodzeń od 1 stycznia 2007 roku. Łącznie spory zbiorowe z udziałem OZZL trwają w poniedziałek w 80 publicznych ZOZ-ach woj. śląskiego. Zmierzają one, w razie niespełnienia postulatów, do bezterminowego strajku lekarzy.