PolskaLekarze walczą o życie górnika rannego w "Boryni"

Lekarze walczą o życie górnika rannego w "Boryni"

Pogorszył się stan jednego z
górników, poparzonych po ubiegłotygodniowym wybuchu metanu w
kopalni "Borynia" w Jastrzębiu Zdroju. Stan pięciu innych jest
ciężki, ale stabilny; czterej pozostali wracają do zdrowia.

Lekarze walczą o życie górnika rannego w "Boryni"
Źródło zdjęć: © PAP

12.06.2008 | aktual.: 12.06.2008 16:25

Ponad tydzień temu w kopalni zginęło czterech górników, piąty zmarł w miniony weekend. Ośmiu rannych opuściło już szpital. Czterej przebywają jeszcze w szpitalu w Jastrzębiu Zdroju, sześciu poparzonych w Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich. Właśnie tam leży najciężej ranny.

Stan tego pacjenta pogorszył się. Ma on m.in. poparzone drogi oddechowe. Można powiedzieć, że obecnie walczymy o jego życie - powiedział dyrektor siemianowickiej "oparzeniówki" Mariusz Nowak.

Czterej górnicy leczeni w Jastrzębiu Zdroju wracają do zdrowia, ale - jak powiedziała rzeczniczka szpitala Alicja Brocka - w czwartek na pewno go nie opuszczą.

W kopalni "Borynia" trwa obecnie budowa tam przeciwwybuchowych w rejonie ściany, gdzie doszło do zapalenia i wybuchu metanu. O ich budowie zdecydowali w związku z zagrożeniem pożarowym członkowie kopalnianych zespołów ds. zagrożeń oraz eksperci.

Zabudowa dwóch tam o grubości 2,5 i 3,5 metra zajmie kilka dni, ponieważ do ich budowy trzeba zwieźć na dół ok. 100 ton spoiwa mineralnego. Po zamknięciu rejonu ściany tamami członkowie zespołów ds. zagrożeń i doradzający im specjaliści podejmą decyzję o wyborze najlepszego sposobu neutralizacji zagrożenia pożarowego - poinformowała rzeczniczka Jastrzębskiej Spółki Węglowej, Katarzyna Jabłońska-Bajer.

Przypomniała, że można to zrobić poprzez zalanie rejonu ściany wodą lub przy użyciu gazów, a więc dwutlenku węgla lub azotu. Tłoczenie gazów ma wyprzeć z tego rejonu tlen i tym samym przyczynić się do wygaśnięcia ewentualnego pożaru.

Członkowie zespołów uważają, że najskuteczniej pożar ugasi woda, jednak ostatecznej decyzji co do wyboru sposobu neutralizacji zagrożenia pożarowego jeszcze nie ma. Następne posiedzenie zespołów odbędzie się w piątek - dodała rzeczniczka.

W środę przeciwko zalaniu wyrobiska wodą opowiedzieli się członkowie specjalnej komisji badającej przyczyny wypadku w "Boryni". Zdaniem przedstawicieli Wyższego Urzędu Górniczego (WUG), takie rozwiązanie byłoby ostatecznością. Zalanie mogłoby zniweczyć efekty wizji lokalnej, którą chcą na dole przeprowadzić eksperci i prokuratorzy.

WUG opowiada się za otamowaniem wyrobiska i tłoczeniem tam gazów. Wejście do tego rejonu będzie możliwe najwcześniej za około dwa miesiące, choć były przypadki, że trwało to ok. pół roku. Eksperci podkreślają jednak, że jak dotąd w wyrobisku nie stwierdzono pożaru, a podwyższone stężenia tlenku węgla świadczą jedynie o potencjalnym zagrożeniu pożarowym.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)