Lekarze stwierdzili zgon, pacjent czuje się dobrze
Przed czterema miesiącami u 21-letniego Zacha Dunlapa lekarze stwierdzili śmierć mózgową i przygotowywali się do pobrania jego organów do przeszczepów. Dziś pacjent nie tylko wciąż żyje, ale też twierdzi, że czuje się całkiem dobrze.
24.03.2008 15:55
Zgon Dunlapa, rannego w wypadku drogowym, stwierdzono 19 listopada zeszłego roku w Wichita Falls w Teksasie. Rodzina zgodziła się na pobranie organów do przeszczepów.
Najbliżsi żegnali się właśnie ze "zmarłym", kiedy ten poruszył ręką i stopą. Szybko okazało się, że reaguje na bodźce dotykowe. Po 48 godzinach wypisano go do domu z zaleceniami, dotyczącymi rehabilitacji po wypadku.
W poniedziałek Dunlap z rodziną wystąpił w telewizji NBC. Uznany przedwcześnie za zmarłego zapewnił, że czuje się "całkiem dobrze", chociaż brakuje mu cierpliwości do rehabilitacji, która może potrwać jeszcze rok.
Samego wypadku nie pamięta, natomiast utkwiły mu w pamięci słowa lekarzy, uznających go za zmarłego.
Ojciec Dunlapa przyznał, że widział wynik badań - mózg jego syna nie wykazywał żadnych śladów działalności. Matka młodego człowieka powiedziała, że to było najcudowniejsze uczucie, gdy okazało się, że jej syn żyje.
Brak informacji o opinii lekarzy z Wichita Falls na temat tego incydentu.