Lekarze rodzinni buntują się, warszawskie szpitale raczej przystąpią do konkursu
Porozumienie Zielonogórskie, zrzeszające
lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej z ośmiu województw, nie
przystąpi do składania ofert w konkursie na świadczenia zdrowotne
w 2004 roku. Zaś warszawskie placówki medyczne, podlegające
prezydentowi, prawdopodobnie złożą oferty.
Termin składania ofert w Narodowym Funduszu Zdrowia mija w piątek o północy. Jeszcze przed południem nie wiadomo było, czy ponad 30 placówek w stolicy (w tym 11 szpitali) złoży oferty na konkurs świadczeń.
Według Roberta Sapy z Porozumienia Zielonogórskiego, w województwach: śląskim, lubuskim, dolnośląskim, podlaskim, świętokrzyskim, opolskim, podkarpackim i wielkopolskim nie złoży ofert ok. 80% lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej. Lekarze zapowiedzieli, że nie chcą rozmawiać z dyrektorami oddziałów NFZ, a jedynie z centralą.
Członkowie Porozumienia nie chcą zgodzić się na warunki zaproponowane przez fundusz. Jak tłumaczyli, m.in. nie są w stanie i nie chcą świadczyć całodobowej pomocy lekarskiej. Nie chcą się także zgodzić na to, by 10% stawki, jaką mają otrzymywać od NFZ na jednego pacjenta, przeznaczać na badania diagnostyczne. Wskazują, że funduszu może jednostronnie wypowiedzieć umowę w trakcie roku.
Wiceprezes NFZ ds. medycznych Andrzej Majewski powiedział, że na razie fundusz czeka na wpłynięcie ofert. "Po analizie ofert, które wpłynęły i oszacowaniu, jakie jest zabezpieczenie świadczeń zdrowotnych, zarząd podejmie decyzję, co robić dalej" - dodał. Podkreślił, że na razie trudno ocenić, ile ofert wpłynie. Odnosząc się do decyzji Porozumienia, Majewski powiedział, że nie wiadomo, czy na danym terenie inni świadczeniodawcy nie złożą ofert na podstawową opiekę zdrowotną. Przypomniał, że oferty - o ile zostaną wysłane pocztą - dotrą do funduszu po weekendzie.
Warszawskie placówki medyczne podlegające prezydentowi prawdopodobnie złożą oferty na świadczenia zdrowotne w 2004 r. - zaapelował o to w piątek prezydent Warszawy Lech Kaczyński, który nie krył jednak zbulwersowania postępowaniem Funduszu i rządu.
Kaczyński po spotkaniu z dyrektorami w piątek po południu uznał, że szpitale powinny przystąpić do konkursu, bowiem NFZ jest praktycznie ich jedynym płatnikiem. Szpital może otrzymywać pieniądze od swojego organu założycielskiego, np. samorządu jedynie na programy polityki zdrowotnej oraz inwestycje. Za leczenie płaci NFZ.
Według prezydenta Warszawy, szpitale nie mogą sobie pozwolić na to, by nie otrzymywać pieniędzy w ogóle. "Nie jest możliwe, by samorząd przejął finansowanie działalności szpitali. Można się zadłużać, ale nie można działać, nie mając w ogóle pieniędzy" - powiedział Kaczyński.
Podkreślił jednak, że oferta funduszu jest zaniżona w stosunku do potrzeb o 40%. Apelując o składanie ofert, Kaczyński zaznaczył, iż czyni to w nadziei, że NFZ zaproponuje placówkom lepsze warunki.