Lekarze oskarżeni w sprawie śmierci pacjenta
O błąd medyczny, polegający na zaniechaniu w
diagnostyce, oskarżyła prokuratura dwóch lekarzy z Legnicy, którzy
wypisali pacjenta ze szpitala, a ten w chwilę po opuszczeniu
placówki zmarł.
07.09.2006 | aktual.: 07.09.2006 12:56
Biegli stwierdzili, że lekarze niewystarczająco zdiagnozowali pacjenta. Wypisując go, powinni mieć pewność, co mu jest, a ich diagnoza takiej pewności nie dawała- poinformowała rzeczniczka legnickiej prokuratury, Liliana Łukasiewicz.
Lekarzy oskarżono o nieumyślne narażenie 62-letniego pacjenta na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia. Odpowiedzą za to: 56-letni ordynator oddziału chirurgicznego w legnickim szpitalu oraz 58-letni lekarz prowadzący pacjenta. Grozi im kara grzywny, ograniczenia lub pozbawienia wolności do jednego roku.
18 listopada 2004 roku 62-letniego mieszkańca Legnicy, uskarżającego się na bóle pleców i brzucha, przyjęto na oddział chirurgii ogólnej. Podejrzewano u niego zapalenie trzustki i pod tym kątem przeprowadzono diagnostykę. Następnego dnia, podczas obchodu, mężczyzna nie skarżył się już na bóle. Postawiono diagnozę, że miał zapalenie błony śluzowej żołądka i tego samego dnia wypisano go. Pacjenta odebrała rodzina, ale przed szpitalem, na pobliskim parkingu, mężczyzna poczuł się gorzej i trafił do Izby Przyjęć; tam mimo że go reanimowano, zmarł.
Sekcja zwłok wykazała, że przyczyną śmierci było pęknięcie tętniaka aorty.
Powołani w sprawie biegli stwierdzili, że objawy towarzyszące temu schorzeniu były u tego pacjenta bardzo nietypowe i lekarzom trudno było odkryć prawdziwy powód dolegliwości. Dodatkowo stwierdzono, że pomoc i uratowanie pacjenta, przy braku specjalistycznego oddziału kardiologicznego w Legnicy, było mało prawdopodobne. Uznali jednak, że lekarze powinni zalecić dodatkowe badania, bowiem ich diagnoza nie była pewna.
Zdaniem biegłych, mimo że nie można stwierdzić związku przyczynowo-skutkowego między śmiercią pacjenta i wypisaniem go ze szpitala, to jednak medycy zrobili to przedwcześnie. Nie mając stuprocentowej pewności, co mu naprawdę dolega, zbyt pochopnie zaniechali dalszej diagnostyki - wyjaśniła Łukasiewicz.
Oskarżeni lekarze nie przyznali się do winy. Podkreślali, że objawy u pacjenta były nietypowe oraz że przed wyjściem ze szpitala nie zgłaszał żadnych dolegliwości, a nawet sam prosił o wypis.