Lekarze grożą strajkiem
Lekarze zrzeszeni w Porozumieniu
Zielonogórskim czekają do poniedziałku na przesłanie przez
Narodowy Fundusz Zdrowia do regionalnych ośrodków NFZ informacji
dotyczącej zmian w ich budżetach. W przeciwnym razie grożą
strajkiem.
29.02.2004 | aktual.: 29.02.2004 13:53
"Oczekujemy na odpowiedź do 1 marca do godziny 10.00, że takie potwierdzenia wpłynęły" - powiedział rzecznik prasowy Porozumienia Zielonogórskiego, Krzysztof Sapa. Przekazanie zmian w budżetach umożliwiłoby podpisanie kontraktów na leczenie specjalistyczne. Na Śląsku chodzi o kwotę ok. 45 mln zł, a w przypadku Dolnego Śląska chodzi o 23 mln zł, które potrzebne są na leczenie specjalistyczne.
Lider Porozumienia Zielonogórskiego na Śląsku, Mariusz Wójtowicz wyjaśnia, że lekarze uważają, że centrala NFZ potrzebuje jeszcze dzień do podjęcia stosownych decyzji i poniedziałek będzie tu decydujący. Dlatego na poniedziałek nie planuje się żadnych form protestu, na których mogliby ucierpieć pacjenci, jak np. zamykanie zakładów.
Brak decyzji rady nadzorczej NFZ co do ostatecznego kształtu budżetów oddziałów funduszu na Śląsku oznacza - zdaniem lekarzy z Porozumienia Zielonogórskiego - że ok. 600 świadczeniodawców może nie podpisać kontraktów na leczenie w tym roku.
Sapa powiedział, że informacja o przesunięciu środków budżetowych oddziałów, to warunek, który musi być spełniony, by zapobiec akcji protestacyjnej, która rozpocznie się w przypadku nie przesłania tego dokumentu do siedzib regionalnych oddziałów NFZ.
Wrocławski lekarz z Porozumienia Zielonogórskiego Jacek Krajewski powiedział, że lekarze czekają właściwie na "papierek z Warszawy, który pozwoli tu uruchomić potrzebne pieniądze". Dodał, że już nawet wiadomo, skąd zabrać, a gdzie dołożyć, żeby potrzebne pieniądze znalazły się.
O wznowieniu protestów lekarzy zaczęto mówić w piątek, kiedy okazało się, że na Śląsku może zabraknąć 44,6 mln zł na zawarcie kontraktów z lekarzami specjalistami z Porozumienia Zielonogórskiego z powodu braku zatwierdzenia przesunięć w planie finansowym śląskiego oddziału NFZ przez warszawską centralę Funduszu.
Wójtowicz zapewnił, że obecnie nie brakuje pieniędzy, ale jest brak dobrej woli ze strony centrali NFZ w sprawie decyzji dotyczących przesunięć w planach finansowych. Jak ocenił, taki brak decyzyjności centrali NFZ może doprowadzić do załamania systemu świadczeń zdrowotnych w kraju.
Premier Leszek Miller uważa, że Porozumienie Zielonogórskie nie ma powodów do strajkowania. Zapowiedział w sobotę, że na najbliższym posiedzeniu rząd będzie dyskutował o sytuacji w służbie zdrowia i w Narodowym Funduszu Zdrowia (NFZ).
Od kilku tygodni w niektórych oddziałach NFZ są problemy z podpisywaniem z lekarzami rodzinnymi aneksów do umów, które zostały wynegocjowane przez Porozumienie Zielonogórskie w styczniu z ministrem zdrowia Leszkiem Sikorskim. Lekarze rodzinni na Śląsku w związku z tym znowu zagrozili rozpoczęciem protestów.