PolskaLekarze chcą podwyżki z kieszeni pacjenta

Lekarze chcą podwyżki z kieszeni pacjenta

Planujesz zabieg w szpitalu lub wizytę w
przychodni? Lepiej się pospiesz, radzi "Metro", bo od grudnia
lekarze w publicznych placówkach mogą zażądać od ciebie pieniędzy.
To ich nowa forma strajku.

19.09.2006 | aktual.: 19.09.2006 04:33

Medycy, którzy do niego przystąpią, zarejestrują własną działalność gospodarczą, a jednocześnie zrezygnują z etatów w publicznej placówce służby zdrowia. Oczywiście nadal tam będą leczyć, bo podpiszą indywidualne kontrakty z dyrektorami przychodni i szpitali. Ale pacjenci będą musieli zapłacić z własnej kieszeni za każdą usługę i wizytę, zapowiada Ryszard Kijak ze związku zawodowego lekarzy.

Oznacza to, że będziemy płacić podwójnie: obowiązkową składkę na ubezpieczenie zdrowotne i dodatkowo lekarzowi w gabinecie. W ten sposób lekarze chcą wymusić na rządzie podwyżki pensji. Albo wydobyć je z naszych kieszeni, jeśli rząd nie spełni ich żądań.

Związkowcy dają rządowi czas do 15 grudnia. Potem wprowadzą opłaty. Szacują, że do akcji przystąpi ok. 75% przychodni i szpitali.

Ile zapłacimy? Na razie nie wiadomo, bo cennik jest dopiero opracowywany. Wszystko będzie zależało od zabiegu, ale górna granica stawki nie powinna przekraczać 500 zł, zapowiadają związkowcy. Będą to jednak ceny dużo wyższe, niż teraz płaci szpitalom i przychodniom NFZ. Właśnie ta różnica sfinansowana przez pacjentów ma zagwarantować lekarzom wyższe zarobki.

Pacjenci powinni być z nami solidarni - argumentuje Kijak i odsyła do NFZ. Zdaniem związkowców NFZ powinien oddać pieniądze pacjentom, którzy przyjdą z rachunkami od lekarzy. Tyle że NFZ nie zamierza nic zwracać. Nic nie zwrócimy, bo takie działanie lekarzy jest bezprawne - mówi Andrzej Troszyński z biura prasowego NFZ. (PAP)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)