Lekarz położnik na ławie oskarżonych
Lekarz położnik z Krakowa stanął w poniedziałek przed sądem oskarżony o niedopełnienie obowiązków i spowodowanie ostrego niedotlenienia płodu oraz zagrożenia życia matki. Według prokuratury zbyt późno podjął decyzję o cesarskim cięciu. Proces toczy się przed Sądem Rejonowym dla Krakowa Krowodrzy.
20.05.2002 | aktual.: 22.06.2002 14:29
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Prokuratura zarzuciła Leszkowi G. ze szpitala im. Narutowicza, że nie zauważył zaburzeń akcji porodowej i forsował poród metodą naturalną, co doprowadziło do pęknięcia macicy oraz zbyt późno podjął decyzję o cesarskim cięciu. W efekcie ostrego niedotlenienia syn pacjentki zmarł po miesiącu, a ona sama znalazła się w bezpośrednim niebepieczeństwie utraty życia.
Leszek G. nie przyznał się do winy. Przy porodzie nie należy się spieszyć, jest to proces fizjologiczny - mówił przed sądem. Decyzji o cesarskim cięciu nie uważał za spóźnioną. Doktor Leszek G. odebrał około 30 tys. porodów. Zawsze byłem ostrożny, a teraz jestem bardzo ostrożny - powiedział przed sądem.
Na sali obecna była pacjentka Leszka G. Mówiłam doktorowi, że dziecko jest bardzo duże, prosiłam o cesarskie cięcie, ale zignorował mnie, że cuduję - mówiła na korytarzu.
W materiale dowodowym sąd dysponuje trzema uzupełniającymi się opiniami biegłych. Lekarzowi grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności.
Zdaniem rzecznika Okręgowej Izby Lekarskiej, doktor G. nie wykorzystał możliwości pełnej diagnozy poprzez zaniechanie wykonania badania USG i monitorowania czynności skurczowych macicy i tętna płodu. Dlatego rzecznik wystąpił z wnioskiem o ukaranie lekarza. Postępowanie to zostało zawieszone do czasu rozstrzygnięcia sprawy karnej.
W pozwie do sądu cywilnego matka dziecka domaga się od szpitala 200 tys. zł odszkodowania. (aka)