Lekarz podejrzewany o przyjmowanie łapówek zatrzymany
Zarzut przyjęcia w sumie 700 zł łapówek od dwóch osób postawiła białostocka prokuratura okręgowa 50-letniemu lekarzowi, zastępcy ds. urologii, ordynatora oddziału chirurgicznego szpitala MSWiA w Białymstoku.
Zarzuty wręczenia lekarzowi łapówki postawiono już wcześniej jednemu z pacjentów - poinformował rzecznik prokuratury Adam Kozub. Podejrzany urolog Lech G. został zatrzymany we wtorek. Po postawieniu mu w środę zarzutów, przyznał się. Środkami zapobiegawczymi zastosowanymi przez prokuraturę jest 5 tys. zł poręczenia majątkowego i zakaz opuszczania kraju, połączony z zatrzymaniem paszportu.
Zasłaniając się dobrem śledztwa prokuratura nie chce mówić o szczegółach sprawy, m.in. dlaczego zajmuje się nim prokuratura okręgowa, a nie ta z rejonowych, która jest właściwa miejscowo.
Wiadomo jedynie, że śledztwo było prowadzone już wcześniej i że poza lekarzem i pacjentem nie ma w nim na razie innych osób, którym postawiono zarzuty. Ze źródeł zbliżonych do śledztwa wiadomo, że nie organizowano tzw. policyjnego kontrolowanego wręczenia korzyści majątkowej, nie wiadomo jednak dokładnie, jak trafiono na ślad korupcji.
Urologowi zarzucono, że od pacjenta, który także jest podejrzanym w tej sprawie (i także się przyznał), wziął 500 zł łapówki za przyjęcie do szpitala, by przeprowadzić badania i zabieg medyczny. W drugim przypadku łapówką było 200 zł i alkohol, ale w tym przypadku nie udało się ustalić wręczającego łapówkę.
Nie potwierdzam i nie zaprzeczam. Na razie nic mi nie wiadomo - powiedział dyrektor białostockiego szpitala MSWiA Janusz Rainko, pytany o zatrzymanie urologa. Nie chciał komentować sytuacji, ani odpowiedzieć na pytanie, czy zamierza podjąć jakieś decyzje wobec lekarza.
Lech G. przed objęciem funkcji zastępcy ordynatora w szpitalu MSWiA pracował w klinice urologii Państwowego Szpitala Klinicznego Akademii Medycznej w Białymstoku (PSK). Szefowa tej kliniki, a jednocześnie przewodnicząca białostockiego oddziału Polskiego Towarzystwa Urologicznego (PTU) prof. Barbara Darewicz powiedziała, że lekarz odszedł do pracy na wyższym stanowisku do szpitala MSWiA ok. półtora roku temu.
Darewicz poinformowała, że w czasie, kiedy pracował on w PSK, nie było na niego żadnych skarg, uchodził za "uczciwego człowieka". Lech G. był też do grudnia 2005 r. skarbnikiem oddziału PTU, ale złożył rezygnację, uzasadniając to nadmiarem obowiązków. Rezygnacja została przyjęta.
Policja prosi wszystkie osoby, które mają jakieś informacje pomocne w śledztwie związanym z osobą lekarza, o kontakt z wydziałem do walki z korupcją Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku: 085 677 30 30 (tzw. telefon antykorupcyjny) lub e-mail: korupcja@podlaska.policja.gov.pl. Zapewnia, że gwarantuje anonimowość.
Jak przypomniał jej rzecznik Jacek Dobrzyński, zgodnie z obowiązującym w Polsce prawem, nie podlega karze osoba, która dała łapówkę osobie pełniącej funkcję publiczną, jeżeli sprawca zawiadomi o tym organy ścigania i ujawni okoliczności przestępstwa, zanim policja lub prokuratura same się o tym dowiedzą.