Lekarz pił, ale na przesłuchanie się nie stawił
Lekarz, który w sobotę po pijanemu przyjmował
pacjentów w wojskowej przychodni w Giżycku (Warmińsko-Mazurskie),
mimo wezwania nie zgłosił się na przesłuchanie. Na razie żadnych
zarzutów mu nie postawiono, przesłuchiwani są w charakterze
świadków pacjenci - poinformowała policja.
Lekarz mimo wezwania nie dotarł na policję, w związku z tym nie może być przesłuchany i nie można mu postawić zarzutów- powiedział oficer prasowy giżyckiej policji Jarosław Sroka.
Podkreślił, że jeśli po dwóch kolejnych pisemnych wezwaniach lekarz nie stawi się, prokurator może wydać nakaz doprowadzenia go na policję.
W sobotę o "dziwnie zachowującym się" lekarzu w przychodni wojskowej powiadomił policję jeden z pacjentów.
Policjanci, którzy przyjechali na miejsce, polecili lekarzowi dmuchnąć w alkomat. Badanie wykazało, że 53-letni lekarz urolog miał 1,4 promila alkoholu w wydychanym powietrzu.
Włodzimierz M. w sobotę zdążył przyjąć dziewięciu pacjentów. Policja ustala, czy można lekarzowi postawić zarzut narażenia ich zdrowia i życia na niebezpieczeństwo.