Lekarstwa dla służby zdrowia w polskiej strefie
Polscy żołnierze wielonarodowej
dywizji w irackiej strefie środkowo-południowej przekazali władzom służby zdrowia w Hilli dużą partię lekarstw
pochodzących z darów Caritas Polskiej. Polacy zapewniają, że
zrobią wszystko, aby leki trafiły do potrzebujących, a nie na
czarny rynek.
Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) ostrzega, że w Iraku, podobnie jak w innych krajach o dużych potrzebach humanitarnych, rozwija się czarny rynek, na który trafia część pomocy kierowanej z zagranicy. Eksperci WHO informowali z Iraku, że leki z dostaw trafiają nie do szpitali, aptek i pacjentów, ale są sprzedawane przez handlarzy na ulicy. Trudno ocenić skalę zjawiska, ale specjaliści przyznają, że problem istnieje.
"Mówi się o czarnym rynku leków, są takie raporty WHO" - potwierdza Renata Ehrmann z zespołu cywili, którzy pomagają Irakijczykom w odbudowie i demokratyzacji ich kraju - " Ale my chcemy zabezpieczyć te leki w ten sposób, aby dotarły do najbardziej potrzebujących".
Do magazynu w Hilli trafiło we wtorek 50 kartonów leków przeciwbólowych. To tylko część darów Caritas Polskiej, których dystrybucją zajmują się polscy żołnierze z jednostki ogólnego wsparcia współpracy cywilno-wojskowej. Reszta trafi do innych miast polskiej strefy: Karbali, Kutu i do małych miejscowości w okolicach Hilli. W sumie to ponad sto kartonów medykamentów.
"Magazyn leków Kimania w Hilli to część centralnego systemu rozdziału leków. Stąd leki zostaną rozdystrybuowane po prowincji Babil, aż trafią do klinik według zgłoszonego zapotrzebowania. Tym zajmuje się strona iracka, ale my będziemy cały proces nadzorować. Poprosimy o listę klinik, które otrzymały leki, i nasza ekipa odwiedzi te kliniki" - zaznaczyła Ehrmann.
Zapewnia, że zrobi wszystko, aby nie powtórzyła się sytuacja z Basry na południu Iraku, gdzie eksperci WHO widzieli zagraniczne lekarstwa sprzedawane na ulicy. Problemem jest to, że handlem lekami zajmują się często osoby niepiśmienne. Chociaż nie wiedzą, jakie jest działanie leku i jak powinno się go stosować, udzielają porad klientom. Na ich brak nie narzekają, bo sprzedają leki o połowę taniej niż w aptekach.
Polacy z Centrum Koordynacji Pomocy Humanitarnej (HACC) przyznają, że jest wiele do zrobienia, bo potrzeby Irakijczyków z prowincji Babil, podobnie jak w całym kraju, są ogromne. Irakijczycy chwalą pomoc polskich żołnierzy i specjalistów.
"Między Polakami a Irakijczykami w Hilli jest pełna i dobra współpraca" - powiedział dyrektor ds. zdrowia władz prowincji Babil dr Mahmud. - "Prowadzimy wiele projektów, które są na różnym etapie. Praca trwa i mamy nadzieję, że będzie trwała".
W sumie pomoc przekazana przez Caritas Polską mieszkańcom strefy środkowo-południowej ma być warta około miliona dolarów.(iza)