Lekarski dyżur pod wpływem
Do 5 lat więzienia grozi dwóm lekarzom, którzy
pełnili dyżur w szpitalu dziecięcym im. Korczaka w Łodzi, będąc
pod wpływem alkoholu. Prokurator postawił im zarzuty narażenia
życia pacjentów. Proces toczy się przed łódzkim sądem. 48-letni Lucjan M. oraz siedem lat od niego starszy Waldemar
Z. nie przyznają się do winy.
Do zdarzenia doszło pod koniec grudnia 2002 r. Do izby przyjęć szpitala zgłosił się mężczyzna z dwuletnim dzieckiem, które wymagało zabiegu chirurgicznego. Do dziecka przyszedł Lucjan M., który ojcu wydawał się nietrzeźwy. Wtedy mężczyzna poprosił o przyjście drugiego lekarza (był nim Waldemar Z. - PAP). Jego stan również wskazywał, że pił alkohol. Ojciec dziecka powiadomił policję.
Badanie alkomatem wykazało u Lucjana M. dwa promile alkoholu w wydychanym powietrzu, Waldemar Z. odmówił poddania się badaniom na zawartość alkoholu w organizmie. Jak powiedział w sądzie, "uwłaczałoby to jego godności i zapewnił, że był trzeźwy". Według prokuratury zgromadzono jednak dostateczne dowody, aby uznać, że pełnił dyżur po spożyciu alkoholu.
Tuż po zdarzeniu dyrekcja szpitala rozwiązała umowę-zlecenie z Lucjanem M. Drugiego chirurga zwolniono dyscyplinarnie z pracy dwa miesiące później, bowiem wcześniej sprzeciwiał się temu związek zawodowy lekarzy.
Przesłuchania świadków oraz analiza dokumentacji lekarskiej pozwoliły stwierdzić, że będąc w stanie nietrzeźwym Lucjan M. przeprowadził badania ośmiorga dzieci. Lekarz udzielał pomocy m.in. w przypadkach poparzeń i urazach kończyn. Drugi z lekarzy miał badać jedno dziecko.