Lekarka wyniosła sprzęt WOŚP ze szpitala?
Dyrektor łódzkiego szpitala, który kilka lat
temu otrzymał w darze od Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy
kamerę termowizyjną, złożył zawiadomienie do prokuratury ws.
podejrzenia popełnienia przestępstwa na rzecz placówki -
poinformował rzecznik prokuratury Krzysztof Kopania.
Jak napisał w zawiadomieniu, w 2001 roku Fundacja WOŚP przekazała w darze szpitalowi sprzęt medyczny - karetkę oraz kamerę termowizyjną o wartości przekraczającej 123 tys. zł. Tymczasem zdaniem szefa placówki, "kamera nigdy nie znalazła się w ewidencji środków trwałych szpitala".
Szef fundacji WOŚP Jerzy Owsiak określił tę sprawę jako "bardzo bulwersującą".
Fundacja WOŚP posiada dokumenty protokołu przekazania i odbioru sprzętu przez szpital. Jednak według dyrektora szpitala, "doszło do sfałszowania dokumentów potwierdzających darowiznę i zaboru mienia w postaci kamery termowizyjnej przez nieznane osoby".
O sprawie kamery napisała "Gazeta Wyborcza". Według niej, urządzenie służyło jednej z prywatnych przychodni w Łodzi, której właścicielką jest lekarka ze szpitala im. Radlińskiego, a kierownikiem osoba, która przed laty odbierała kamerę w imieniu placówki od WOŚP. Właścicielka przychodni pytana przez "Gazetę", skąd wzięła kamerę, odpowiedziała, iż "brała sprzęt z kilku miejsc i nie jest upoważniona, aby podawać dane jego poprzednich właścicieli".
Po ujawnieniu przez dziennik sprawy, w poniedziałek z kamerą zgłosił się do szpitala mąż szefowej przychodni. Nie miał żadnych dokumentów pozwalających stwierdzić, skąd wziął urządzenie. Szef szpitala im. Radlińskiego odmówił jej przyjęcia tłumacząc, że "tak drogiego sprzętu nie może przyjąć bez odpowiednich dokumentów".
Cała sprawa będzie badana. Potrzebne jest doprecyzowanie faktów wynikających ze złożonego zawiadomienia. Będzie to stanowiło podstawę do ewentualnego wszczęcia postępowania karnego w tej sprawie. Sprawdzać będziemy, czy faktycznie nie było kamery na stanie szpitala i dlaczego oraz czy doszło do kradzieży lub przywłaszczenia mienia o znacznej wartości. Grozi za to kara do 10 lat więzienia - powiedział Kopania.
Jerzy Owsiak zaznaczył, że WOŚP nie jest stroną w tej sprawie, bo sprzęt przekazano dawno szpitalowi i fundacja ma na to potwierdzenie. Według niego, to szpital powinien sprawę wyjaśnić i wyciągnąć konsekwencje.
Owsiak uważa, że jeżeli okaże się, iż kamera była używana prywatnie, to szpital powinien powołać specjalną komisję rzeczoznawców, która oceniłaby stopień zużycia urządzenia, i na tej podstawie żądać od winnych albo przekazania szpitalowi nowej kamery, albo zapłaty na konto szpitala odszkodowania za zyski, które osiągnął ten, kto użytkował sprzęt.
Dodał, że kamera ta jest jedynym tego typu sprzętem, który Orkiestra kupiła w Polsce i przekazała do Łodzi, by realizować program zwalczania wad postawy u dzieci "Proste plecy, zdrowe stopy".
Owsiak dodał, że sprawę traktuje jako "incydentalną", bo WOŚP "na palcach jednej ręki" może policzyć doniesienia o tym, że są jakieś zastrzeżenia co do prawidłowego używania sprzętu kupionego przez Fundację. Dodał, że cieszy go, iż jest społeczna kontrola nad wykorzystaniem sprzętu kupowanego przez WOŚP.