Lek zarejestruje nowy parlament?
Maść na trudno gojące się rany, wynaleziona
przez łódzkiego farmakologa doktora Włodzimierza Grabowicza,
prawdopodobnie nie zostanie na razie zarejestrowana - ubolewa
"Nasz Dziennik". Jeden z polityków obiecuje, że dojdzie do tego, gdy tylko... zmieni się układ sił w parlamencie.
11.03.2005 | aktual.: 11.03.2005 07:41
Urząd Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych wydał negatywną opinię na temat preparatu Grabozon. Według jego pracowników, w chwili obecnej nie ma szansy na to, by lek mógł trafić do aptek. Tymczasem do doktora Grabowicza wciąż napływają nowe listy od chorych z prośbą o pomoc.
Zgłoszony do rejestracji w 2003 roku Grabozon został wynaleziony przez doktora Grabowicza dziesięć lat temu. Przez ten czas autor specyfiku wypróbowywał maść na przypadkowo spotkanych osobach, cierpiących na choroby skórne. Po wykonaniu badań klinicznych w poznańskiej klinice dermatologii Akademii Medycznej, które potwierdziły skuteczność Grabozonu, dokumentacja z prośbą o zarejestrowanie tego leku trafiła do Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych.
Zgłoszenie przeleżało w urzędzie prawie półtora roku i... nic. "Naszemu Dziennikowi" udało się porozmawiać z Anną Kalitą z wydziału rejestracji leków. _ Nasi eksperci na podstawie dokumentacji wydali negatywną opinię o preparacie Grabozon- powiedziała. _Urząd Rejestracji Produktów Leczniczych przygotowuje obecnie projekt negatywnej decyzji wraz z uzasadnieniem, która powędruje do ministra zdrowia. Ten podejmie ostateczną decyzję - czy dopuścić medykament do obrotu.
Gazeta pisze, że od jednego z polityków usłyszała, że jak zmieni się układ sił w parlamencie, to na pewno lek zostanie zarejestrowany... Czy zatem od polityki zależy pomoc ludziom chorym? - pyta "Nasz Dziennik". Po co więc procedury rejestracyjne leków, skoro i tak wszystko zależy od układów! (PAP)