PolskaLęk przed utratą życia - najmocniejszy czynnik stresu

Lęk przed utratą życia - najmocniejszy czynnik stresu

Lęk przed utratą życia, doświadczany podczas działań wojennych przez irackich cywilów, jest najmocniejszym czynnikiem stresu, jakiego człowiek może doświadczyć - powiedział psycholog Piotr Kiembłowski.

20.03.2003 17:06

Ofiarom w ludziach, nieuniknionym podczas działań wojennych, zawsze towarzyszą ofiary psychiczne związane z widokiem śmierci, zniszczeń, obawą przed utratą życia czy dobytku. Ich skutkiem jest podwyższone napięcie emocjonalne i fizjologiczne - oświadczył Piotr Kiembłowski z Uniwersytetu Warszawskiego, zajmujący się problematyką stresu pourazowego i pomocy ofiarom katastrof.

U osób znajdujących się bezpośrednio w rejonie działań wojennych mogą wystąpić różne skutki psychiczne. "Żołnierzy przygotowuje się do radzenia sobie ze stresem na polu walki. W dużo gorszej sytuacji jest ludność cywilna. Najbardziej podatni na uraz psychiczny są ludzie starsi, dzieci, ludzie chorzy" - mówi ekspert.

U osób narażonych na niezwykle silny stres, przekraczający możliwości adaptacyjne, związany np. z wojną, może wystąpić tzw. zespół stresu pourazowego. "Ludzie ci są zdani na ponowne doświadczanie przeżyć, których byli świadkami, mają wrażenie, że trwają one nadal" - wyjaśnia psycholog.

Traumatyczne przeżycia wracają w snach, ludzie mają tzw. flashbacki z danego zdarzenia (nagłe przypomnienia sytuacji). Objawom tym towarzyszy silny strach, pobudzenie fizjologiczne, kłopoty ze snem, problemy w relacjach z innymi ludźmi, depresja, myśli samobójcze, obwinianie się za śmierć bliskich - wylicza specjalista.

Na psychikę wpływa czas trwania konfliktu. "Im krócej będzie trwała wojna, tym mniejsze będą skutki psychiczne. Im dłużej utrzymuje się poczucie niepewności o swe życie i los bliskich, tym skutki są głębsze" - ostrzega psycholog.

Psychiczne skutki wystawienia na działania wojenne mogą się utrzymywać do końca życia - tłumaczy Kiembłowski, przywołując przykład Polaków, którzy przeżyli II wojnę światową. "Wciąż mogą doświadczać efektów urazu, jakiego wtedy doznali" - zaznaczył.

Kiembłowski podkreśla ogromne znaczenie mediów dla psychicznych skutkow wojny doświadczanych przez Irakijczyków. Lęk związany z działaniami wojennymi będzie bowiem - jego zdaniem - podsycany przez propagandę. "Efekt choćby jednej ofiary cywilnej może być przez media wykorzystany propagandowo. Ludzie, do których wiadomości tego typu dotrą, będą straumatyzowani, choćby rzeczywistych ofiar było niewiele" - ostrzegł.

Jednym z psychiczno-socjologicznych efektów wojny w Iraku, z którym należy się liczyć, będzie eskalacja nienawiści muzułmanów do całego świata zachodniego - podkreśla psycholog.

"Efekt propagandowy, wzmacniający nienawiść do świata zachodniego, zostanie na pewno wykorzystany, zwłaszcza gdy dojdzie do inwazji lądowej i do walk na ulicach. Mieszkańcy Iraku mogą wówczas działać irracjonalnie i desperacko, nie rozumiejąc powodów inwazji i manipulacji dokonywanych przez reżim Husajna" - uważa Kiembłowski.

Psycholog wyjaśnia, że na psychiczne skutki konfliktu wpływa fakt, że społeczeństwo Iraku pojmuje przyczyny agresji inaczej niż ludzie Zachodu, a opozycja polityczna praktycznie nie istnieje. "W ich mniemaniu mają wspaniałego wodza i są najechani niesłusznie. Z tego powodu również udzielanie pomocy psychologicznej ofiarom wojny po zakończeniu konfliktu będzie bardzo trudne" - mówi.(aka)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)