Lek dozwolony od lat 18
W "Słowie Polskim Gazecie Wrocławskiej"
czytamy, że najmłodszym chorym na żółtaczkę odmawia się
nowoczesnej terapii, bo producenci nie zarejestrowali dla nich leku.
15.03.2006 | aktual.: 15.03.2006 07:01
Wirusowe zapalenie wątroby typu B u Agnieszki Kulczyk z Jelcza Laskowic lekarze wykryli, gdy miała 8 miesięcy. "Jak doszło do zakażenia? Być może stało się to zaraz po urodzeniu, kiedy musiano jej przetoczyć krew. Ale mogła się też zarazić ode mnie. Niedługo później u mnie lekarze także stwierdzili zakażenie wirusem" - mówi mama Agnieszki Stefania Kulczyk.
Nadzieją na całkowite wyleczenie 16-letniej Agnieszki byłoby leczenie nowoczesnym preparatem. Ale na bezpłatną kurację musi poczekać dwa lata - aż będzie pełnoletnia.
Od kilku lat oprócz leków niszczących wirusa, lekarze przypisują pacjentom interferon, który pobudza układ odpornościowy. Kuracja ta polega na przyjmowaniu zastrzyków trzy razy w tygodniu przez rok. Narodowy Fundusz Zdrowia refunduje leczenie tym lekiem.
Od kilku lat lekarzom znana jest jednak bardziej nowoczesna forma interferonu. Jego działanie jest przedłużone w czasie - tłumaczy kierownik kliniki chorób zakaźnych we wrocławskim szpitalu przy ul.Koszarowej prof. Andrzej Gładysz. Statystyki mówią same za siebie: 7 na 10 pacjentów dzięki temu lekowi pozbywa się wirusa zupełnie. W przypadku zwykłego interferonu zdrowieje trzech - dodaje.
Problem w tym - pisze gazeta - że ten nowoczesny lek jest zarejestrowany tylko dla dorosłych. NFZ nie zwraca więc pieniędzy za leczenie nim dzieci.
W ubiegłym roku NFZ refundował nowszą postać interferonu. Klinika musiała jednak dostać zgodę komisji etyki, a rodzice musieli podpisać zgodę na leczenie eksperymentalne. Ale zgodnie z zaleceniem Najwyższej Izby Kontroli NFZ od tego roku nie refunduje już leczenia interferonem o przedłużonym działaniu.
Jak podaje "Słowo Polskie Gazeta Wrocławska" roczna kuracja nowoczesnym lekiem to koszt ok. 30 tys. zł. (PAP)