Legia bezbronna w razie ataku terrorystów
"Życie Warszawy" pisze, że przed meczem inaugurującym kolejkę ekstraklasy dziennikarze gazety bez problemu weszli na stadion Legii i zostawili w kilku miejscach pakunki, które przecież mogły być bombami.
13.03.2004 | aktual.: 13.03.2004 08:33
Na spotkanie z Odrą Wodzisław przybyło wczoraj blisko 10 tysięcy kibiców. Obiekt przy ul. Łazienkowskiej był zamknięty już od południa. Ochrona kontrolowała wchodzących na stadion. Jednak reporterzy sforsowali płot. W tym czasie obok przechodzili ludzie - nikt nie reagował - relacjonuje dziennik.
Po przedostaniu się na stadion dziennikarze chodzili i podrzucali pakunki w różne miejsca. Choć roiło się od służb porządkowych, nikt się nie zainteresował kręcącymi się osobnikami.
"Poruszaliśmy się po, teoretycznie, najlepiej strzeżonym tego dnia obiekcie sportowyn w Polsce. W paczkach, które zostawiliśmy, nie było trotylu, tylko najnowsze wydania tygodnika Po Godzinach. A mogły być bomby! Nikogo to nie interesowało" - pisze Oskar Berezowski. (PAP)