Leczysz się w UE? To płać!
Od maja mamy prawo do leczenia w krajach Unii Europejskiej. Tymczasem do NFZ zgłaszają się ci, którzy za wizytę u lekarza czy pobyt w szpitalu musieli zapłacić, czasem nawet kilkaset euro. Dlaczego tak się dzieje? W ciągu czterech miesięcy oddziałów Narodowego Funduszu Zdrowia zgłosiło się kilkaset osób, które musiały zapłacić za swój pobyt w szpitalu czy poradę lekarską - mimo, że miały ze sobą wystawiony przez fundusz druk E111. Koszty? Od 50 do kilkuset euro - podaje "Rzeczpospolita".
Czy druk E111 "nie działa"? Zdarza się, że lekarze w Niemczech czy we Francji twierdzą, iż nie rozumieją wypełnionych po polsku druków" - pisze dziennik. O tym nie może być mowy. Formularze są jednolite dla wszystkich krajów Unii i wszędzie w tym samym miejscu jest wpisywane nazwisko czy kod ubezpieczyciela - oburza się Małgorzata Koszur z oddziału zachodniopomorskiego. Zdarza się też, że lekarze żądają poświadczania druku E111 u miejscowego ubezpieczyciela. Ten wymóg już nie obowiązuje, ale nie wszyscy o tym wiedzą - informuje "Rzeczpospolita".
Lekarz, przyjmujący pacjentów w ramach publicznego systemu ochrony zdrowia, ma obowiązek udzielić nam pomocy na takich samych zasadach, jak leczą się obywatele tego kraju. Warto interweniować w instytucji, będącej odpowiednikiem naszego NFZ. Jeśli za leczenie mimo posiadanego przez nas druku E111 będziemy musieli zapłacić, po powrocie powinniśmy zgłosić się do naszego oddziału NFZ i ten zwróci nam poniesione koszty - przypomina gazeta.
Tyle że nie zawsze do mamy prawo do darmowego leczenia, nawet jeśli leczymy się w publicznych placówkach - pisze "Rzeczpospolita". Często nasi ubezpieczeni nie zdają sobie sprawy, że w większości krajów europejskich pacjenci pokrywają z własnej kieszeni część kosztów leczenia - mówi Czesław Rowiński, rzecznik oddziału mazowieckiego. Wnioski o sfinansowanie współpłacenia stanowią ponad połowę wszystkich skarg - mówi Joanna Mierzwińska z dolnośląskiego oddziału NFZ. - Oczywiście, tych żądań spełnić nie możemy. (PAP) Więcej: