Leczenie przez Internet
Pacjenci kupujący leki przez internet nie
wiedzą, że korzystając z nielegalnego i niekontrolowanego źródła
mogą zaszkodzić swemu zdrowiu, a nawet stracić życie. "Cudowne"
kuracje na raka, chorobę wieńcową, czy wrzody; leki znoszące ból,
odchudzające czy zwiększające potencję, to oszustwo i naciąganie
chorych ludzi - podkreśla "Głos Szczeciński".
10.09.2004 | aktual.: 10.09.2004 06:56
Jeżeli internetowe informacje mają walor edukacyjny czy profilaktyczny, bo zachęcają do zdrowego trybu życia, są do przyjęcia, bo poszerzają wiedzę - mówi dr Michał Kurowski, konsultant wojewódzki do spraw kardiologii. Ale internet nie może zastępować wizyty u lekarza. Gdyby tak było, wystarczyłoby żeby każdy chory kupił sobie np. domową encyklopedię medyczną i postępował według książkowych wskazań - dodaje.
Na stronach internetowych, zachęcających do korzystania z porad medycznych, roi się od zwierzeń pacjentów ze szczegółowym opisem chorób. Taka jest zasada. Opisz chorobę i wyniki badań, a wirtualny specjalista bez kolejki i wykłócania się o skierowanie napisze co ci dolega i zapisze leki.
Jestem szczupłą, 29-letnią, bardzo nerwową i impulsywną kobietą - pisze do wirtualnego lekarza Dorcia. "od 5 lat biorę środki antykoncepcyjne i cierpię na obfite plamienia. Pan doktor stwierdził, że przyczyny mogą być dwie: nadczynność przysadki mózgowej lub... gruczolak - pisze Dorcia i błaga o pomoc. Odpowiedź wirtualnego specjalisty jest szybka, pewna i taka, na jaką oczekuje pacjentka - pisze "Głos Szczeciński".
Na podstawie samych wyników badań dodatkowych nie można postawić diagnozy - asekuruje się internetowy specjalista. Jedno natomiast jest pewne - nie ma pani gruczolaka przysadki i nie wymaga leczenia.
Według "Głosu Szczecińskiego", podobne porady można znaleźć i na inne poważne dolegliwości, choćby sercowe. Chory może zwyczajnie źle zinterpretować to, co napisał lekarz - mówi dr Kurowski. Nic nie zastąpi bezpośredniego kontaktu z lekarzem, zbadania chorego - dodaje.
Zdaniem dr Kurowskiego bezkrytyczne podejście nawet do sensownych porad specjalistów można przypłacić zdrowiem. (PAP)