Lech Wałęsa odebrał w Berlinie Medal Eisenhowera
Były prezydent Polski Lech Wałęsa odebrał w Berlinie Medal Eisenhowera, przyznany mu jako "mężowi stanu i reformatorowi" przez międzynarodową organizację People to People (Ludzie Ludziom). Nagrodę wręczyła mu wnuczka gen. Dwighta D. Eisenhowera, Mary Jean.
28.09.2007 | aktual.: 28.09.2007 17:58
Polska demokracja jest w szczególnym miejscu i musi w bólach dojść do dobrych rozwiązań. Starym demokracjom może się to nie podobać lub może je śmieszyć, ale my musimy to przeżyć. Ja jestem spokojny, a jeśli będzie trzeba, włączę się mocniej do budowania demokracji - powiedział Wałęsa dziennikarzom.
Zapowiedział, że 21 października pójdzie na głosowanie, ale nie ma zamiaru budować formacji politycznej. Jeżeli źle wybierzemy, to ja się włączę, żeby poprawić - dodał, wyjaśniając, że silna polaryzacja sceny politycznej może po wyborach uniemożliwić skuteczne rządzenie.
Podczas wystąpienia Wałęsy doszło do awarii mikrofonów. Nie zrażony tym były prezydent oświadczył, że następnym razem przyjedzie dzień wcześniej i sprawdzi cały system elektryczny, by zapobiec podobnym sytuacjom. Jego słowa wywołały salwę śmiechu.
Organizacja People to People została założona w 1956 roku przez ówczesnego prezydenta USA Eisenhowera. Jest instytucją promującą pokój, wartości demokratyczne i tolerancję na świecie. Wśród jej laureatów są m.in. Matka Teresa z Kalkuty, Ronald Reagan, Jimmy Carter, Icchak Rabin i Desmond Tutu.
Jacek Lepiarz