PolskaLech Wałęsa o szefie MON: z łukami i kuszami chce biegać po łąkach

Lech Wałęsa o szefie MON: z łukami i kuszami chce biegać po łąkach

• Były prezydent: w tej sprawie powinno być referendum
• - Będziemy długo odrabiać straty po Kaczyńskim - powiedział Wałęsa
• Prezesowi PiS zarzucił "pozostanie w poprzedniej epoce"

Lech Wałęsa o szefie MON: z łukami i kuszami chce biegać po łąkach
Źródło zdjęć: © Agencja Gazeta | Magdalena Kujawka

- Antoni Macierewicz przygotowuje sobie obronę przed demonstracjami. Obronę przed chęcią wyrzucenia tych ludzi, kiedy przyjdzie czas, kiedy demagogia i populizm przestaną działać - mówił w "Kropce nad i" w TVN24 Lech Wałęsa, oceniając powoływanie przez szefa MON Wojsk Obrony Terytorialnej. Były prezydent podkreślił, że tworzenie nowych sił zbrojnych powinno być poddane konsultacjom społecznym w postaci referendum.

Zdaniem Wałęsy zwycięstwo w wyborach nie daje PiS prawa do takich posunięć. Wałęsa nazwał też powoływanie Wojsk Obrony Terytorialnej "niepoważnym" w czasach "takiej technologii", jaka dziś istnieje. - A on z łukami i kuszami chce biegać po łąkach, po lasach - mówił o Macierewiczu gość Moniki Olejnik.

Były prezydent stwierdził również, że "będziemy długo odrabiać straty po Kaczyńskim". - On uprawia patriotyzm, którego uczyli nas dziadkowie, a nawet rodzicie: "bić Niemca, bić Sowieta". A to jest inna epoka: teraz "kochać Niemca, kochać Sowieta". A on został w tamtej epoce i tam jeszcze macha szabelką, krzyczy - mówił w "Kropce na i".

Dodał, że podczas zagranicznych podróży widzi, że "wszędzie są uwagi, pretensje, wyśmiewają nas". Wałęsa ocenił też, dlaczego mimo krytyki rządowi PiS udaje się utrzymać tak wysokie poparcie społeczne. - Oni rozdają nieswoje, to, czego nie wypracowali. Jakiś czas będzie można to robić, ale za chwilę skończy się rozdawanie. Wtedy zobaczymy, jaki będzie stan kraju gdy ludzie przejrzą na oczy - powiedział Wałęsa.

Były przywódca "Solidarności" powiedział, także, że nie obawia się wygranej Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich w USA. - Dzisiaj mamy taką broń, że "wyrzucimy" życie na całej Ziemi. I dlatego nikt rozsądny nie będzie walczył i w tym kierunku szedł, bo to się nikomu nie opłaca - przekonywał Wałęsa.

Gość Moniki Olejnik skomentował również m.in. szefa MON, że nowy amerykański prezydent pomoże w odzyskaniu wraku ze Smoleńska. - No kiedyś ten wrak musi do nas wrócić. Przecież nie będą go trzymać w nieskończoność - powiedział Wałęsa. Rozpoczęte w poniedziałek ekshumacje ofiar katastrofy smoleńskiej uznał za "ohydne, brzydkie i chore".

Były prezydent odniósł się także do badań nad tzw. aktami Kiszczaka, które zawierają dokumenty dotyczące TW "Bolka", i informacji IPN, że opinia ekspertów ma być gotowa do końca stycznia 2017 roku. - Takie długie wyjaśnianie już jest odpowiedzią, że nie mogą znaleźć grafologa, który by im potwierdził ich bajkę. Od kiedy wyrzuciłem go (Jarosława Kaczyńskiego - przyp. red.) na zbity pysk z urzędu, od tego czasu zacząłem być "Bolkiem" i od tego momentu ustawił ludzi, żeby to udowodnić. Ale przyjdzie czas, że ja mu udowodnię (jak było - red.) - powiedział Wałęsa.

Oprac. Arkadiusz Jastrzębski

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (776)