Lech Wałęsa jadł śniadanie z zabójcą, który miał na niego zlecenie? Internauci zdumieni
Konsternacja po wpisie byłego prezydenta na Facebooku. "W czasie stanu wojennego (...) odwiedził mnie człowiek około 30 lat. Żona moja poczęstowała go śniadaniem (...) w pewnym momencie człowiek ten przy świadkach mówi: przyjechałem pana zabić, a tu takie miłe przyjęcie" - napisał Wałęsa. Internauci nie dowierzają.
"W czasie stanu wojennego odwiedzali mnie w mieszkaniu różni ludzie, z kraju i z zagranicy. Zdarzali się i nasłani przez SB" - zaczyna wpis Wałęsa.
"Odwiedził mnie m.in. człowiek około 30 lat. Żona moja poczęstowała go śniadaniem, kawą, a ja papierosem. Pogadaliśmy sobie o sytuacji w kraju, w pewnym momencie człowiek ten przy świadkach mówi: a ja przyjechałem pana zabić, a tu takie miłe przyjęcie. Nie mogę w tej sytuacji tego zrobić, co teraz będzie ze mną? Jestem na przepustce z więzienia zabiłem milicjanta, zgodziłem się zabić pana" - kontynuuje były prezydent na Facebooku.
Relacjonuje, że uzgodnił z rzekomym zabójcą tok postępowania, wezwali Władzę Ludową, przy której mężczyzna powtórzył cel odwiedzin - zabicie Wałęsy - i zabrany został na Komendę Milicji. Znaleziono go następnie, jak twierdzi Wałęsa, "wiszącego na drzewie".
"To nie jedyny podobny przypadek w mojej walce, są dokumenty, żyją jeszcze świadkowie" - zaznacza przywódca "Solidarności".
Podkreśla, że IPN posiada dokumentację pokazującą Kiszczaka jako wielokrotnego organizatora zamachu na jego życie, a mimo to "daje wiarę przygotowanej prowokacji pod kryptonimem Bolek".
Co na to internauci?
Pod wpisem Wałęsy pojawiło się mnóstwo komentarzy. Niektórzy szydzą z byłego prezydenta, pisząc m.in.: "brzmi jak tłumaczenie 7-latka dlaczego zbił wazon", "za chwilę dojdzie do wniosku, że Marsjanie też chcieli zabić wielkiego Wałęsę. Ręce opadają", "pan z siebie robi ofiarę", "im więcej mówisz, tym bardziej się pogrążasz".
Inni, bronią go ("Panie prezydencie. Przetrwał pan Jaruzelskiego, przetrwa pan i Kaczyńskiego. Mogą wymazać pana z podręczników, ale nie z pamięci ludzi") i apelują: "pamiętajcie Polacy, katolicy. Ten hejt może doprowadzić do tragedii. Ta fala nienawiści może zabić. L. Wałęsa to nie osiemnastolatek... Wówczas wszyscy wy, wydający wyroki i siejący nienawiść, będziecie współwinni."
Wałęsa dla WP: nie popuszczę
O tym, że Czesław Kiszczak miał kilkukrotnie czyhać na życie byłego prezydenta, Wałęsa mówił w czwartkowej rozmowie z WP. Pytany o przedstawioną przez IPN ekspertyzę teczki TW Bolka, dodał: - Nie popuszczę, nie opowiem się za kłamstwem.
Ekspertyza teczki potwierdziła współpracę Wałęsy z SB w latach 70.