PolskaLech Wałęsa dla WP: nie umiemy dziękować

Lech Wałęsa dla WP: nie umiemy dziękować

Wreszcie powoli uczymy się dziękować. A mamy za co. Piękna inicjatywa wyszła z Kościoła warszawskiego, od metropolity arcybiskupa Kazimierza Nycza. Ogłosił pierwszą niedzielę czerwca Dniem Dziękczynienia. Przypomniał, że czerwiec w polskiej, zwłaszcza najnowszej historii, ma wiele ważnych i radosnych dat. Tak właśnie należy patrzeć na historię i przypominać nasze największe wzloty i zwycięstwa, zamiast myśleć tylko o porażkach i rozdrapywać rany.

Lech Wałęsa dla WP: nie umiemy dziękować
Źródło zdjęć: © WP.PL

04.06.2008 | aktual.: 04.06.2008 11:37

Czerwiec był ulubionym miesiącem pielgrzymek Jana Pawła II do Polski. To najczęściej w czerwcu kierował do nas budujące słowa, to w czerwcu wypowiedział te pamiętne o odmianie ziemi, tej polskiej ziemi, to w czerwcu nabieraliśmy nowej nadziei i siły. Owoce tego przyszły. Mamy za co dziękować. Taka też intencja dziękowania wpisana jest w dzieło Świątyni Opatrzności Bożej. I to wstyd dla narodu, że od grubo ponad 200 lat nie potrafiliśmy wypełnić zobowiązania ojców, twórców Konstytucji 3 Maja, do budowy takiego Wotum. Czas na to najwyższy. Z radością przyjąłem zaproszenie mnie do grona Patronów Centrum Opatrzności Bożej. Tak chcemy dziękować Bogu za te piękne karty naszej historii, za te etapy na drodze ku dzisiejszej wolnej Ojczyźnie – niespełnionym marzeniu wielu wcześniejszych pokoleń.

Cieszę się, że nasze największe dziejowe zwycięstwo, wyrwanie się ze szponów zbrodniczego komunizmu, łączone są w upamiętnianiu z rolą Kościoła i wdzięcznością wobec Opatrzności. Bo to sprawy i dzieła nierozłączne. Czasem zastanawiam się, jak to wszystko było możliwe. To wszystko, co dziś dla zawistnych sfrustrowanych ludzi jest niewyobrażalne, czyli podejrzane. Jak to nam się udało? Bez pomocy Bożej, bez obecności Jana Pawła II i Kościoła to piękne zwycięstwo, którego symboliczną datą jest właśnie 4 czerwca 1989 roku, równo 19 lat temu, kiedy to zrobiliśmy poważny krok ku pełnej wolności. Wtedy naród mógł już wybrać i wybrał. Jest więc zbrodnią na pamięci narodowej i historycznej podważanie tej drogi, doszukiwanie się drugiego dna, a nawet zdrady! Innej lepszej drogi nie było. Opatrzność wskazała nam najlepszą. Wierzyłem w to wtedy i wierzę teraz. Dziękujmy za to Niebiosom. Dziękujmy też sobie nawzajem, niech dziękują sobie narody i pojedynczy ludzie. To nasze pokolenie zmieniło epokę!

Można sobie łatwo wyobrazić, jaki byłby finał, gdybyśmy poszli inną drogą - nie brakowało tu pokus i podszeptów –, czyli konfrontacyjną, krwawą, na ulicy. Władza tylko czekała na radykalne akcje, prowokowała, żeby móc pokazać swoją siłę. Niech zawsze przypomina o tym ku przestrodze i pouczeniu masakra na Placu Tiananmen. Dziś też, w tym dniu, czcimy pamięć tamtych Ofiar. To dwie drogi. Pokojowa rewolucja i krwawa klęska. Dzisiejsi „bohaterowie” udają, że tego nie widzą! Wolą zapominać o dacie zwycięstwa, bo sami albo się spóźnili z rewolucją albo mało do niej wnieśli. Chcą je umniejszać i zastępować swoją własną wersją. Wolą budować mit tzw. nocy teczek, który jest oderwana od prawdziwego biegu wydarzeń sprzed 16 lat. Marzyli co niektórzy, że 4 czerwca 1992 roku będzie nowym otwarciem dla tych spóźnionych bohaterów. Chcieli wszystko zburzyć i zacząć od nowa pod swoim jedynym przewodem. To oni tego dnia chcieli wywrócić kraj i upadającym rządem przejąć pełnię władzy, dokonując zamachu na konstytucyjne organy
władzy, w tym Prezydenta RP, Marszałka Sejmu, Senatu. Przeciwstawienie się tej demonicznej wizji kierowało moim postępowaniem i innych rozsądnych sił politycznych. Uratowaliśmy pamięć 4 czerwca 1989 roku, uratowaliśmy raczkującą polską demokrację i cały sens wieloletniej drogi ku wolności wyznaczanej ręką Opatrzności. Naprawdę jest za co dziękować. Uwierzmy w to wreszcie! Pozdrawiam z USA.

Prezydent Lech Wałęsa specjalnie dla Wirtualnej Polski

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)