ŚwiatLech Kaczyński: Polska rzecznikiem Ukrainy w UE i NATO

Lech Kaczyński: Polska rzecznikiem Ukrainy w UE i NATO

Prezydent Lech Kaczyński, który w Kijowie rozmawiał z ukraińskim prezydentem Wiktorem Juszczenką, zadeklarował, że Polska będzie rzecznikiem aspiracji Ukrainy do integracji z Unią Europejską i NATO.

Lech Kaczyński: Polska rzecznikiem Ukrainy w UE i NATO
Źródło zdjęć: © PAP | Radek Pietruszka

28.02.2006 | aktual.: 28.02.2006 16:28

Od spotkania z prezydentem Juszczenką polski prezydent rozpoczął dwudniową oficjalną wizytę na Ukrainie.

Rozmowa trwała blisko trzy godziny. Obaj prezydenci podpisali wspólną deklarację w sprawie rozwoju współpracy w dziedzinie energetyki.

Wszystko wskazuje na to, że nasze dotychczasowe, dobre stosunki między Polską a Ukrainą, będą jeszcze lepsze - powiedział Lech Kaczyński na wspólnej konferencji prasowej z Juszczenką. Jak zaznaczył, dla Polski Ukraina jest już dziś strategicznym partnerem.

Polska, więc i ja jako prezydent Polski będę rzecznikiem aspiracji ukraińskich dotyczących NATO i UE - zapewnił Lech Kaczyński.

Zdaniem Juszczenki, wizyta polskiego prezydenta na Ukrainie rozpoczyna nowy etap w rozwoju kontaktów między obydwoma krajami.

W podpisanej przez prezydentów deklaracji, Polska i Ukraina zapowiedziały "wolę dalszego rozwijania współpracy w sektorze energetycznym, stanowiącej jeden z priorytetowych komponentów strategicznego partnerstwa Rzeczypospolitej Polskiej i Ukrainy".

"W związku z prognozowanym wzrostem zapotrzebowania na gaz ziemny w Rzeczypospolitej Polskiej i innych państwach członkowskich Unii Europejskiej, strony aktywizują wspólne działania skierowane na modernizację już istniejącej infrastruktury przesyłowej obu krajów i rozpatrzą kwestię organizacji nowych dróg transportu gazu ziemnego z Azji Centralnej do Europy" - czytamy w deklaracji podpisanej przez Lecha Kaczyńskiego i Wiktora Juszczenkę.

Oba kraje zadeklarowały także, że zwiększenie poziomu bezpieczeństwa, reformowanie i podwyższanie efektywności produkcji w górnictwie leżą we wspólnym interesie obu państw.

Ukraiński prezydent ocenił, że należy stworzyć, nową koncepcję bezpieczeństwa energetycznego, która odpowiadałaby interesom polskim, ukraińskim i europejskim. Koncepcję bezpieczeństwa zespołowego - dodał. Zdaniem Juszczenki, projekt Odessa-Brody, a później Brody-Gdańsk "może być najbardziej interesującą częścią koncepcji nowego hurtowego rynku europejskiego nośników energii".

Prezydent Juszczenko poinformował mnie o nowych planach związanych z wykorzystaniem na wielką skalę nowych geograficznie źródeł energii w Azji Centralnej i o różnych koncepcjach z tym związanych - powiedział Lech Kaczyński.

Polski prezydent pytany o sprawę rurociągu Odessa-Brody-Płock powiedział, że ta kwestia jest "na szczeblu rządowym przedmiotem studium wykonalności i termin realizacji tych prac to trzy miesiące, po czym zapadną już wiążące decyzje".

Interesujące plany, jakie przedstawił mi prezydent Juszczenko łączą się z rurociągiem w sposób dość bliski. To jest odpowiedź na pytanie - dobrze, ale skąd brać towar do przesyłania. Te plany są planami właśnie z tym związanymi - dodał Lech Kaczyński.

W połowie lutego z wizytą w Polsce przebywał ukraiński premier. Po spotkaniu z Jechanurowem premier Kazimierz Marcinkiewicz zapewnił, że w ciągu trzech miesięcy polscy i ukraińscy ministrowie przedstawią "bardzo konkretne propozycje" realizacji projektu przedłużenia ropociągu Odessa-Brody do Płocka oraz studium opłacalności inwestycji.

Polski premier zapowiedział też wcześniej przyspieszenie prac nad budową polskiego odcinka ropociągu z Brodów do Płocka (a potem być może do Gdańska) wykorzystującego ropę naftową ze złóż Morza Kaspijskiego. Miałoby to zdywersyfikować dostawy tego surowca do Polski i częściowo uniezależnić nasz kraj, a także Ukrainę, od dostaw z Rosji. Przesyłany tą drogą surowiec mógłby być transportowany do państw Europy Zachodniej.

Ponadto Marcinkiewicz wysłał do 32 premierów krajów Unii Europejskiej i NATO list z propozycją zawarcia "traktatu bezpieczeństwa energetycznego". Podkreślił, że polska oferta ma się opierać "na zasadzie solidarności".

Bogumiła Berdychowska z Forum Polsko-Ukraińskiego uważa, że prezydent popełni błąd, jeśli nie spotka się z opozycją parlamentarną na Ukrainie. Zdaniem eksperta, wizyta odbywa się w nienajlepszym okresie. Za miesiąc na Ukrainie odbędą się bowiem wybory parlamentarne, a taki czas nie sprzyja zaciąganiu długofalowych zobowiązań. Bogumiła Berdychowska twierdzi jednak, że skoro już do tej wizyty doszło, na spotkanie z opozycją należy znaleźć czas. Tym bardziej, że sondaże przedwyborcze wskazują na przewagę Partii Regionów Wiktora Janukowycza, co oznacza, że po wyborach zmieni się układ w parlamencie.

Prezes Związku Przemysłowego Donbasu Konstanty Litwonow powiedział, że o ile w wyborach prezydenckich poparł Wiktora Juszczenkę, teraz już na nikogo nie stawia. Podkreślił, że najgorszy scenariusz dla Ukrainy będzie taki, jeśli nie uda się stworzyć koalicji. Najważniejszy, jego zdaniem, jest trwały i zdolny do działania układ w parlamencie.

Jednym z tematów rozmów prezydenta Kaczyńskiego w Kijowie będzie budowa rurociągu Odessa-Brody. Inwestycja utknęła i brakuje odcinka między Brodami a Płockiem. Zdaniem Bogumiły Berdychowskiej, przyszedł już czas na konkrety. Podkreśliła, że wtedy będzie można mówić o sukcesie, gdy przestaną o nim mówić politycy, a zaczną być kładzione rury.

O tym, że inwestycja ma być przyspieszona zapewniał Kazimierz Marcinkiewicz w połowie lutego. Wtedy z wizytą w Warszawie przebywał premier Ukrainy Jurij Jechanurow.

Katarzyna Glazer, Jarosław Junko/iar

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)