Lech Kaczyński: PO stawia na inne interesy społeczne niż PiS
Platforma stawia jakby na inne interesy w społeczeństwie niż PiS, i to jest rzecz normalna, to nie jest atak na Platformę. Są partie liberalne, które reprezentują właśnie interesy tej najzamożniejszej grupy, nie ma w tym nic złego - powiedział kandydat na prezydenta Lech Kaczyński w "Sygnałach Dnia".
21.07.2005 | aktual.: 21.07.2005 11:15
Sygnały Dnia: Powiedział pan, że z Donaldem Tuskiem, kandydatem na prezydenta Platformy Obywatelskiej, nie różni się pan co do wizji historycznej, natomiast różni się pan co do wizji gospodarczej. No cóż, jako prezydent rzeczywiście ma pan określony wpływ na gospodarkę, ale wbrew pozorom ma pan duży wpływ, bo może pan blokować ustawy. No i tu istotna sprawa gospodarki, mianowicie podatek liniowy. Tu jest wyraźny konflikt. Zasiądzie pan na urzędzie prezydenckim, przyjdzie do pana ustawa ustanawiająca podatek liniowy i co pan wtedy zrobi?
Lech Kaczyński: Więc to pierwsza sprawa, że nie przyjdzie, znaczy w Sejmie taka ustawa nie miałaby żadnych szans na zdobycie większości, szczególnie przy „3 x 15”.
Sygnały Dnia: Ale załóżmy, że taka sytuacja hipotetycznie się zdarzy.
Lech Kaczyński: Oczywiście, że na to się nie zgodzę, bo to jest element koncepcji budowy Rzeczpospolitej dla ludzi zamożniejszych. Krótko mówiąc, ta ustawa – niezależnie od tego, co będą nasi przyjaciele z Platformy mówić – tak jest, zwiększa obciążenie podatkowe...
Sygnały Dnia: A Platforma mówi zupełnie odwrotnie, panie prezydencie.
Lech Kaczyński: Ale chwileczkę, ja właśnie twardo się upieram, ze ponieważ to rozwiązanie znosi sumy wolne od podatków, to faktycznie osoby o zarobkach czy innych dochodach niższych będą płaciły nieco większe podatki niż dotąd, a po drugie – 15% VAT na wszystko spowoduje podwyżkę cen leków i żywności. Inaczej mówiąc, bardzo znaczna część, większość, zdecydowana większość społeczeństwa na tym straci, nie zyska, natomiast pewna grupa zdecydowanej, ale to zdecydowanej mniejszości zyska, przy czym im kto bogatszy, tym zyska więcej. Ci bardzo bogaci zyskają niezmiernie wręcz dużo. I tutaj racjonalizacja tego rodzaju planu... Znaczy dlaczego on jest potrzebny według Platformy? Że on ma przyspieszyć bardzo znacznie inwestycje w naszym kraju, a więc i rozwój gospodarczy. Otóż my w naszych ocenach (i nie jesteśmy tu odosobnieni, bo wielu ekonomistów tak uważa, i to bynajmniej nie związanych z PiS-em, nawet nie lubiących PiS-u), że to jest założenie, które ma czysto dowolny charakter. Krótko mówiąc, że raczej te
pieniądze w rzeczywistości, te, które zostaną jakby przesunięte do ludzi najbogatszych, pójdą na zwiększoną konsumpcję, a nie na inwestycje, jeszcze w dużym stopniu będzie to konsumpcja realizowana za granicą, jakbyśmy kiedyś powiedzieli – importowa. Inaczej mówiąc, powstaną może miejsca pracy, tyle że nie w Polsce.
Ale też trzeba pamiętać o tym, że PiS jest również za tym, żeby obniżać podatki, tylko że w zupełnie inny sposób, a także w sposób, który nie zagraża w tym stopniu wydatkom socjalnym, bo na przykład tutaj nasi partnerzy z Platformy często mówią o gwałtownym obniżeniu kosztów pracy pozapłacowych, czyli obniżeniu obciążenia każdej złotówki, którą pracodawca płaci pracownikowi. To obciążenie dzisiaj jest rzeczywiście znaczne, to trzeba powiedzieć. Ale powstaje pytanie w takim razie – co z Funduszem Ubezpieczeń Społecznych, bo to są przecież pieniądze przede wszystkim na Funduszu Ubezpieczeń Społecznych? Czy zamierzamy obniżyć emerytury i renty? Czy odebrać dużej grupie ludzi te świadczenia? I na to pytanie nie znajdujemy nigdy precyzyjnej odpowiedzi. Tylko mówi się o jednej stronie, nie mówi się o drugiej. To rzeczywiście jest istotna różnica między nami, ale chyba to jest też istotna różnica polegająca na tym (ja tutaj niczego nie kwalifikuję moralnie, żeby było jasne), że Platforma stawia jakby na inne
interesy w społeczeństwie, niż PiS, i to jest rzecz normalna, to nie jest atak na Platformę. Są partie liberalne, które reprezentują właśnie interesy tej najzamożniejszej grupy, nie ma w tym nic złego.
Sygnały Dnia: I nie również nic w tym złego, że Prawo i Sprawiedliwość chce mieć właśnie koalicjanta, Platformę Obywatelską, partię o takich właśnie poglądach.
Lech Kaczyński: Tak, bo takie koalicje, można powiedzieć, między partią o silniejszym nastawieniu socjalnym, jakim jest PiS, a partią o nastawieniu liberalnym zdecydowanie, jaką jest Platforma, w Europie są rzeczą nierzadką wcale. Tak samo można powiedzieć, koalicje najbardziej zbliżone do chadecko–liberalnych, najbardziej zbliżone, bo PiS nie jest partią chadecką, a takie koalicje rządziły przez wiele lat z powodzeniem niejednym państwem w Europie.