Lech Kaczyński i Szimon Peres uczcili pamięć ofiar Treblinki
Nigdy więcej narodowość, wyznanie,
przekonania nie mogą być przyczyną nie tylko śmierci, ale i
prześladowań - mówił prezydent Lech Kaczyński w czasie
poniedziałkowych uroczystości na terenie Muzeum Walki i Męczeństwa
w Treblince.
Na uroczystości 65 rocznicy wybuchu Powstania w Getcie Warszawskim przybył do Polski prezydent Izraela Szimon Peres.
W poniedziałek obaj prezydenci wzięli udział w uroczystości upamiętniającej męczeństwo Żydów. Odbyła się ona w Treblince przed kamiennym pomnikiem, gdzie w obozie zagłady Treblinka II zamordowano większość Żydów z Warszawskiego Getta.
Polski prezydent przypominał, że w Treblince zginęło 800 - 900 tys. Żydów, w większości obywateli Polski, ale także obywateli innych krajów.
Możemy zadać pytanie - dlaczego zginęli, za co. Tylko i wyłącznie z tego powodu, że byli narodowości lub pochodzenia żydowskiego. To był jedyny powód ich śmierci, wyrok na naród, wydany niezależnie od wieku, płci, jakichkolwiek innych okoliczności - powiedział L. Kaczyński.
Jak podkreślił, w Treblince zginęło ponad 300 tys. Żydów z Warszawskiego Getta, w większości obywateli Warszawy. Zaznaczył, że Warszawa była jednym z największych skupisk żydowskich przedwojennego świata.
Cóż można powiedzieć w obliczu takiej zbrodni. Tylko i wyłącznie - nigdy więcej. Nigdy więcej niczyja narodowość, wyznanie, przekonania nie mogą być przyczyną nie tylko śmierci, ale i prześladowań. To jest moje jedyne przesłanie z tego miejsca - podkreślił polski prezydent.
L. Kaczyński zapalił w Treblince znicz dla Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata. Podkreślił, że również w naszym kraju było ich tysiące. Dziękował przy tej okazji Peresowi za poparcie dla kandydatury do pokojowej nagrody Nobla dla jednej ze Sprawiedliwych - Ireny Sendler, która uratowała ponad 2 tys. żydowskich dzieci.
Pamiętając o tamtej niewyobrażalnej zbrodni, pamiętajmy też o ludziach, którzy pod groźbą jednej tylko kary dla siebie i swoich rodzin, kary śmierci, ratowali niewinne ludzkie życie - apelował.
Szimon Peres swoje wystąpienie wygłosił po hebrajsku. Przyjechałem tu, by odmówić kadisz za zmarłych, modlić się o nadzieję. Te sześć milionów Żydów, którzy zginęli w czasie II wojny światowej, żyją w naszych sercach. Są naszym głosem, duszą i nadzieją - powiedział we fragmencie, który przetłumaczyły i nadały "Wiadomości" TVP.
Obaj prezydenci, tak jak inni uczestnicy uroczystości, zapalili świece. W ceremonii wzięło udział kilkuset uczniów z Izraela.
Powstanie w Getcie Warszawskim, które wybuchło 19 kwietnia 1943 r., było bohaterską próbą powstrzymania ostatecznej likwidacji getta, rozpoczętej przez Niemców kilka miesięcy wcześniej.
Według raportów gen. Juergena Stroopa, który stłumił powstanie, od 20 kwietnia do 16 maja 1943 roku w wykrytych i zlikwidowanych bunkrach znajdowało się ponad 56 tys. Żydów. Około 6 tys. zginęło na miejscu w walce, na skutek pożarów lub zaczadzenia. 7 tys. Żydów naziści zamordowali na terenie getta, tyle samo wysłano do Treblinki. Pozostała grupa ok. 36 tys. została wysłana do innych obozów, przede wszystkim do Auschwitz i Majdanka.