Lech Kaczyński i Radosław Sikorski zawarli rozejm
Koniec konfliktu prezydenta z szefem MSZ. Obaj politycy pojednali się niedawno podczas rozmowy w Pałacu Prezydenckim - informuje tygodnik "Wprost". Prezydent miał nawet zwracać się do Radosława Sikorskiego po imieniu.
14.02.2009 | aktual.: 14.02.2009 11:00
Ocieplenie relacji Kaczyński-Sikorski trwa już od dwóch miesięcy. Do ostatecznego zawieszenia broni doszło jednak trzy tygodnie temu podczas spotkania głowy państwa z korpusem dyplomatycznym. Po zakończeniu oficjalnej części uroczystości prezydent i szef MSZ odbyli ponadgodzinną rozmowę w jednej z sal Pałacu Prezydenckiego zwanej "Ogrodem Zimowym".
- Prezydent zaczął z powrotem zwracać się do ministra po imieniu, co wcześniej nie było regułą - mówi "Wprost" jeden ze współpracowników szefa MSZ. W porównaniu z lipcową rozmową ws. tarczy antyrakietowej, podczas której padło słynne pytanie: "Czy zna pan Rona Asmusa?", można to uznać za duży postęp.
Sikorski starał się zwracać do prezydenta bezosobowo. - Trzeba jednak pamiętać, że, gdy minister jest wzburzony, to mówi "panie prezydencie", więc nie jest źle. Zresztą ta rozmowa w ogóle była dziwna. Taka siedząco-chodzona. Prezydent i minister co chwila wstawali i chodzili po sali - opowiada współpracownik szefa MSZ.
Z ustaleń „Wprost" wynika, że to ocieplenie ma związek z nominacjami ambasadorskimi. W tym roku kończy się kadencja wielu ambasadorów pracujących w krajach byłego ZSRR: w Rosji, na Ukrainie, na Litwie, Łotwie, w Armenii, Kazachstanie i Azerbejdżanie. Sikorski doskonale wie, że Lech Kaczyński nie zaakceptuje bezwarunkowo wszystkich jego propozycji i będzie się domagać uzgodnień.
- Prezydent liczy na konsultacje w sprawie tych placówek - potwierdza w rozmowie z "Wprost" szef kancelarii Piotr Kownacki.
Michał Krzymowski