Ławnicy z koneksjami politycznymi
Niezawisłość warszawskich sądów stoi pod znakiem zapytania. W najważniejszych dla państwa procesach będą orzekać ławnicy z politycznymi koneksjami - pisze "Gazeta Wyborcza".
08.01.2004 | aktual.: 08.01.2004 06:48
Dziesiątki ludzi wprowadziły do sądów partie polityczne, głównie SLD i LPR - informują dziennikarze "Gazety Wyborczej". Ławników wybierał spec-zespół - reprezentanci największych klubów Rady Warszawy. Jego szef Antoni Gut (LPR) przyznaje: "Trudno wymagać od polityków, by zachowywali się niepolitycznie".
Do sądów trafiły osoby z bratnich Lidze organizacji, np. Jerzy Chrzanowski (rekomendowała go Młodzież Wszechpolska) i kandydaci Mazowieckiego Porozumienia Samorządowego. Adres i telefon tego stowarzyszenia należą do Antoniego Guta - ujawnia "Gazeta Wyborcza". Gut dawał wybrańcom rekomendację stowarzyszenia, a potem przegłosowywał ich jako radny.
Jan Rychter połączył poparcie SLD i STowarzyszenia Forum KObiet Katolickich.
Ławnik nie jest prawnikiem, ale razem z sędzia decyduje o winie i wymiarze kary. Partyjni ławnicy trafili do sądów prowadzących najgłośniejsze sprawy. Mogą więc wystąpić np. w procesie Andrzeja Leppera, który w Sejmie zarzucał korupcję politykom SLD i PO - zauważa "Gazeta Wyborcza". (PAP)