Lawina nad Morskim Okiem - jedna osoba nie żyje
30-letni turysta nie żyje, a jego towarzysz z obrażeniami kręgosłupa został przetransportowany śmigłowcem do zakopiańskiego szpitala - to skutek lawiny, która zeszła w niedzielę w rejonie Morskiego Oka w Tatrach, porywając w sumie pięć osób.
Sporych rozmiarów lawina zeszła za zboczy Miedzianego (2233 m n.p.m.) do Doliny za Mnichem. W rejonie lawiniska znalazło się pięć osób. Na miejsce zdarzenia dotarło siedmiu ratowników TOPR. Z ich relacji wynika, że turyści zostali porwani przez lawinę i spadli ok. 200 metrów w dół. Żadna z porwanych przez lawinę osób nie została przysypana śniegiem.
Trzech turystów nie odniosło żadnych obrażeń. Jeden mężczyzna doznał obrażeń kręgosłupa i zostały przetransportowany za pomocą śmigłowca do zakopiańskiego szpitala. Kolejny poszkodowany mężczyzna, był nieprzytomny i - mimo wysiłków ratowników i lekarzy - zmarł. Zdaniem ratowników, turysta zmarł w wyniku obrażeń, jakich doznał podczas porwania przez lawinę. Pozostali uczestnicy wypadku, którzy nie odnieśli obrażeń, zostali sprowadzeni przez ratowników TOPR do schroniska nad Morskim Okiem.
Według ratowników, turyści porwani przez lawinę byli dobrze wyposażeni. Idąc szlakiem najprawdopodobniej sami wyzwolili lawinę.
30-latek to druga ofiara lawiny tej zimy. W grudniu lawina, która zeszła ze Świnickiej Przełęczy przysypała 26-letniego turystę, który - mimo starań ratowników i lekarzy - zmarł.
W Tatrach obowiązuje drugi, umiarkowany stopień zagrożenia lawinowego z tendencją rosnącą. Oznacza to, że wyzwolenie lawiny jest możliwe zwłaszcza przy dużym obciążeniu dodatkowym, przede wszystkim na stromych stokach. W niedzielę w Tatrach panuje odwilż; śnieg zrobił się mokry i ciężki. Kolejnym czynnikiem zwiększającym zagrożenie lawinowe jest silny i porywisty wiatr wiejący w górach. Grubość pokrywy śnieżnej nad Morskim Okiem wynosi 119 cm, na Kasprowym Wierchu leży 180 cm śniegu.
Według ratowników lawiny to najpoważniejsze zagrożenie, z którym można się spotkać zimą w górach. Szanse na przeżycie osób porwanych i całkowicie zasypanych przez lawinę są niewielkie. Ratownicy górscy mówią, że przy ratowaniu ofiar lawin czas ma najistotniejsze znaczenie. Największe szanse na przeżycie są do 15 minut od zasypania poszkodowanego, później bardzo szybko maleją i już po 35 minutach są nikłe.
Wybierając się w wyższe partie gór podczas zagrożenia lawinowego, powinno się mieć doświadczenie i posiadać sprzęt lawinowy, który może uratować życie, czyli detektor lawinowy, sondę i łopatkę.
Zobacz więcej w serwisie pogoda. href="http://wp.pl/">