Laweciarze nie zablokują Warszawy
Importerzy używanych aut zdecydowali w niedzielę wieczorem, że nie zablokują w poniedziałek ulic Warszawy. Możliwość taką rozważali podczas spotkania w Miliczu na Dolnym Śląsku.
Kilkaset aut miało przyjechać do stolicy, by blokować ulice podczas rozmów przedstawicieli importerów z rządem, na temat sytuacji po wprowadzeniu rozporządzenia, zakazującego wwozu do Polski samochodów, które same nie mogą zjechać z lawety.
Importerzy chcieli blokadą wywrzeć presję na rząd, który zaprosił ich na rozmowy, ale zastrzegł, że nie zmieni przepisów ograniczających import uszkodzonych aut. Zrezygnowali jednak z tego zamiaru, by rozmowy nie przebiegały w atmosferze szantażu.
Rozmowy przedstawicieli importerów używanych aut z rządem mają się rozpocząć w poniedziałek wieczorem w Ministerstwie Pracy.
Tymczasem uczestnicy protestu w Jędrzychowicach oskarżają policję o celowe uszkodzenie aut, które w ubiegłym tygodniu blokowały przejście graniczne. Twierdzą, że kilkadziesiąt pojazdów wygląda tak, jakby ktoś celowo zniszczył lakier gwoździem lub nożem. Laweciarze powołali biegłego, który ma oszacować wysokość strat. Policja zaprzecza oskarżeniom. (mag)