Trwa ładowanie...
27-04-2007 07:44

Latynoskie piekło kobiet

Jak żyje się w państwie, gdzie motywowane religijną doktryną prawo ściga aborcję jak najcięższą zbrodnię? Zapraszamy do Ameryki Łacińskiej - czytamy w tygodniku "Newsweek".

Latynoskie piekło kobietŹródło: AFP
d1z2uik
d1z2uik

Państwowy szpital Fernanda Véleza Páiza w Managui, stolicy Nikaragui. Na stole operacyjnym umiera z upływu krwi 19-letnia Jazmina Bojorge. Ciężarna trafiła na oddział dwa dni wcześniej, kiedy zaczęły się skurcze macicy i gorączka. Miała pecha. Na kilka dni przed jej przyjęciem do szpitala parlament w Nikaragui uchwalił nową ustawę antyaborcyjną. Za usunięcie ciąży wprowadził karę ośmiu lat więzienia. Dlatego lekarze Jazminy woleli czekać, aż jej pięciomiesięczny płód umrze śmiercią naturalną, i odkładali operację. Dziewczyna osierociła czteroletniego synka. - Powinni próbować ocalić moją żonę. A tak straciłem rodzinę - mówi mąż Jazminy.

Absolutny zakaz aborcji obowiązuje od dziewięciu lat w Salwadorze. Pół roku temu wprowadzono go także w Nikaragui. - Przepisy kodeksu karnego łamią nie tylko prawa człowieka, ale wręcz zasady humanizmu - uważa José Miguel Vivanco, szef latynoskiego oddziału Human Rights Watch (HRW), organizacji monitorującej przestrzeganie praw człowieka. Kobiety nie mogą poddać się aborcji nawet wtedy, kiedy ciąża jest wynikiem kazirodztwa, zagraża ich życiu, ani w przypadku deformacji genetycznych płodu. A kobiety z ciążą pozamaciczną pozbawione są pomocy lekarskiej do momentu naturalnej śmierci płodu - pisze Marek Rybarczyk w "Newsweeku".

d1z2uik
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1z2uik
Więcej tematów