Laptop IPN w rękach złodziei
10 tys. zł nagrody wyznaczył Instytut Pamięci Narodowej za pomoc w odnalezieniu laptopa skradzionego z biura naczelnika pionu śledczego IPN w Białymstoku. W laptopie były zapisy dotyczące ważnych śledztw, m.in. w sprawie Jedwabnego.
Uczciwemu znalazcy zapewniamy pełną dyskrecję. Skradzione urządzenie było bardzo użytecznym narzędziem pracy - powiedział w czwartek prokurator Radosław Ignatiew, naczelnik Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu.
Komputer skradziono w środę wczesnym popołudniem z biura pionu śledczego IPN w Białymstoku. Znajduje się ono w wynajmowanych od gminy Białystok tymczasowych pomieszczeniach w centrum miasta, które nie są wyposażone w system ochrony - poinformował rzecznik prasowy IPN w Białymstoku Tomasz Danilecki.
Biuro pionu śledczego IPN znajduje się na piętrze w budynku, w którym pomieszczenia wynajmują różne podmioty. Na parterze jest nawet restauracja. Z biura nie zginęło nic innego.
Z pierwszych nieoficjalnych informacji wynikało, że kradzieży dokonano z głównego budynku IPN w Białymstoku na białostockim osiedlu Starosielce, w którym trwa generalny remont i który jest chroniony przez straż przemysłową.
Ignatiew przyznał, że w pamięci komputera były zapisane dokumenty służbowe i procesowe, dotyczące kilku ważnych spraw prowadzonych przez białostocki IPN, m.in. sprawy mordu Żydów w Jedwabnem. (jask)