ŚwiatŁapówka w Czechach to normalka

Łapówka w Czechach to normalka

Na łapówki Czesi wydają rocznie około 40
miliardów koron, tj. ok. 4,8 miliarda złotych - szacują
specjaliści. Aż 40% obywateli Czech przyznaje, że od czasu do
czasu wręcza różne drobne upominki albo pieniądze. 26% - jak
wynika z badań agencji GfK - uważa wręczanie łapówek za coś
normalnego.

23.04.2003 | aktual.: 23.04.2003 14:03

Wręczane i przyjmowane w ciągu roku łapówek w Czechach wystarczyłyby na roczne utrzymanie co najmniej dziesięciu klinik uniwersyteckich. Dyrektor czeskiej filii Transparency International Adriana Krnaczova twierdzi, że wielkość łapówek to w sumie ok. 2% wielkości produktu krajowego brutto Czech.

Najwięcej pieniędzy z łapówek trafia do kieszeni urzędników, przedstawicieli służby zdrowia, policjantów, sędziów i celników.

Aprobata dla zwyczaju wręczania łapówek od pięciu lat systematycznie rośnie. Maleje za to liczba tych, którzy uważają takie zachowanie za naganne albo zbyteczne. Przeciwników wręczania łapówek jest w Czechach - jak wynika z badań GfK - zaledwie 10%.

Ocenia się, że w takiej atmosferze ściganie łapówkarstwa jest praktycznie niemożliwe. Za wręczenie łapówki w 10-milionowych Czechach w roku 2001 skazano jedynie 83 osoby; za przyjmowanie "gratyfikacji finansowych" - 28.

Jak wynika z danych statystycznych, w roku 1973 w ówczesnej Czechosłowacji taka gratyfikacja (do ich wręczania przyznawało się aż 70% ankietowanych) wynosiła przeciętnie jedną piątą ówczesnej średniej płacy, tj. ok. 400 koron. W obecnych warunkach wynosiłaby 3000 koron, tj. ok. 420 złotych. Najczęściej "gratyfikację finansową" wręczano mechanikom samochodowym (kopertę miało przygotowaną aż 90 proc. jadących do serwisu samochodowego), murarzom i hydraulikom.

Z danych policji wynika, że w chwili obecnej najwięcej płaci się za otrzymanie zamówienia państwowego (co najmniej 5% ceny kontraktu), zmianę wypowiedzi świadka lub rzeczoznawcy w sądzie w poważnych sprawach gospodarczych (ok. 1 miliona koron, tj. ok. 140 tys. złotych), decyzje o zaniechaniu postępowania karnego.

Ok. 400 tysięcy koron, tj. 56 tysięcy złotych, trzeba zapłacić za przydział mieszkania komunalnego, a ok. 300 tys. Kc (42 tys. zł) za uzyskanie dyplomu szkoły wyższej.

"Korupcja to zachowanie dewiacyjne, które odziedziczyliśmy po poprzednim systemie. Ciągle sporo Czechów kieruje się hasłem: Nie kradniesz, czyli okradasz rodzinę" - uważa Adriana Krnaczova.(iza)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)