Landsbergis: moskiewskie obchody to święto hipokryzji
Świętem hipokryzji, które obróciło się
przeciw prezydentowi Rosji Władimirowi Putinowi i jest jego
kolejną klęską, nazwał moskiewskie obchody 60. rocznicy
zakończenia wojny eurodeputowany Vytautas Landsbergis, pierwszy
prezydent niepodległej Litwy.
To święto hipokryzji. Putin i kierownictwo polityczne liczyli na sukces. Nie tylko, by oddać hołd poległym na wojnie, ale by utwierdzić rolę Związku Radzieckiego jako oswobodziciela - powiedział Landsbergis.
Ocenił, że kłamstwem jest mówienie, iż dla Związku Radzieckiego wojna rozpoczęła się w 1941 roku, a nie w 1939. Wolą przemilczeć te dwa lata, bo były ohydne. (...) Mówią, że II wojna światowa była najbardziej heroicznym elementem w ich historii. A co było tam takiego heroicznego: pakt z Hitlerem czy Katyń - zapytał Landsbergis.
Teraz ta wiedza się rozrosła i obróciła przeciw Putinowi. To jego kolejna klęska, po Ukrainie - powiedział.
Zdaniem Landsbergisa dobrze się stało, że dwóch prezydentów krajów bałtyckich zdecydowało się nie uczestniczyć w obchodach w Moskwie, a jeden (prezydent Łotwy) - tak, gdyż "to wywołało debatę".
Inga Czerny