Łagodna kara za śmierć Irakijczyka zaszkodzi reputacji USA
Nieoczekiwanie łagodny wyrok na żołnierza USA, któremu groziło dożywotnie więzienie za śmierć irackiego generała, może zdaniem prawników zaszkodzić reputacji rządu George'a W. Busha i utrudnić walkę o prawa człowieka na świecie.
25.01.2006 15:06
Na procesie chorążego Lewisa Welshofera prokuratorzy wskazywali, że sposób, w jaki przesłuchiwał generała Abeda Hamida Mauhousza, "można uznać za tortury". Świadkowie zeznali, że Welshofer usiadł okrakiem na Irakijczyku, wepchnął jego głowę do śpiwora i zadając pytania, co pewien czas zatykał mu usta przez śpiwór.
Eugene Fidell, prezes Krajowego Instytutu Sprawiedliwości Wojskowej w Waszyngtonie powiedział, że gdyby to amerykański generał wpadł w ręce wroga i zmarł podczas podobnego przesłuchania, w Stanach Zjednoczonych podniosłaby się fala powszechnego oburzenia.
Jak to ocenią na świecie? - zapytał Fidell.
Mauhousz, były dowódca sił obrony przeciwlotniczej w armii Saddama Husajna, oddał się w ręce Amerykanów 10 listopada 2003 roku, licząc, że będzie mógł się zobaczyć ze swoimi czterema synami lub nawet doprowadzi do ich uwolnienia.
Szesnaście dni później Mauhousz zmarł, gdy Welshofer zastosował "metodę śpiwora". Sekcja zwłok wykazała, że generał miał pięć złamanych żeber.
Prokurator zarzucał Welshoferowi morderstwo. Obrona argumentowała, że dowództwo zaaprobowało taki sposób przesłuchań, a przyczyną śmierci nie było uduszenie, lecz zaburzenia rytmu serca.
Za morderstwo groziło Welshoferowi nawet dożywotnie więzienie. Sąd wojskowy w Fort Carson (stan Kolorado) uznał jednak, że chorąży doprowadził do śmierci przez zaniedbanie. Groziło za to do trzech lat i trzech miesięcy więzienia, ale sąd poprzestał na naganie, potrąceniu chorążemu 6000 dolarów z zarobków i nakazie pozostawania w koszarach przez 60 dni.
Jak pisze agencja Associated Press, krytycy mówią, że wyrok jest bardzo łagodny i razem z wcześniejszymi podobnymi werdyktami stwarza zagrożenie dla Amerykanów. Wrogowie mogą bowiem brutalnie się z nimi obchodzić, tłumacząc, że sądy amerykańskie rozgrzeszają takie postępowanie.
W maju zeszłego roku sąd wojskowy uniewinnił porucznika Andrew Ledforda, komandosa, któremu groziło do 11 lat więzienia za pobicie na śmierć irackiego więźnia.
Jumana Musa, dyrektorka Amnesty International, organizacji praw człowieka, powiedziała, że takie wyroki podważają wiarygodność Stanów Zjednoczonych w czasie, gdy Waszyngton wzywa inne kraje do wzmożenia ochrony praw człowieka.