ŚwiatL. Kaczyński: szczyt NATO bez przełomu, ale krok naprzód

L. Kaczyński: szczyt NATO bez przełomu, ale krok naprzód

Prezydent Lech Kaczyński ocenił, że dwudniowy szczyt NATO nie przyniósł przełomu, ale poczyniono na nim krok naprzód w kwestii zarówno bezpieczeństwa energetycznego jak i rozszerzenia Sojuszu.

L. Kaczyński: szczyt NATO bez przełomu, ale krok naprzód
Źródło zdjęć: © PAP/EPA

29.11.2006 | aktual.: 29.11.2006 15:59

Prezydent podkreślił, że Polska jest solidarnym członkiem NATO, o czym świadczy m.in. fakt, że nasz kraj w tej chwili zasadniczo zwiększa swoją obecność w operacji w Afganistanie.

Pod tym względem nie wszystkie państwa wykazują ten stopień determinacji - powiedział prezydent na konferencji prasowej w Rydze po zakończeniu spotkania 26 przywódców państw i rządów NATO.

Lech Kaczyński poinformował, że podczas wtorkowej dyskusji dotyczącej Afganistanu politycy wyrażali zgodną opinię, że jest to priorytetowa operacja.

Jak zaznaczył, dwa cele główne, które wiążą się z poszerzeniem NATO i sprawami energetycznymi zostały zaznaczone podczas ryskiego szczytu. To posiedzenie nie miało charakteru jednoznacznego przełomu (...). Nikt się przełomu nie spodziewał. Natomiast i w sprawie energetyki, i w sprawie otwartych drzwi, jest pewien krok naprzód - mówił Kaczyński.

Prezydent powiedział, że nie jest pewny, czy do następnego szczytu NATO uda się dopasować zapis o zastosowaniu artykułu V Traktatu Waszyngtońskiego (czyli statutu NATO) o wspólnej obronie do kwestii bezpieczeństwa energetycznego; trudno bowiem uzgodnić stanowisko 26 państw w takiej sprawie, ponieważ uzgodnienia wymagają czasu, pojawiają się też głosy, że tą sprawą powinna zająć się głównie Unia Europejska.

Kaczyński zgodził się, że Unia ma tu też do odegrania poważną rolę.

Sądzę, że wszyscy, którzy myślą o bezpieczeństwie energetycznym w ramach NATO, zdają sobie sprawę, że jest to sprawa, która się ściśle wiąże z jednej strony z tym, czego byśmy oczekiwali, czyli lojalną współpracą z Rosją, a z drugiej z tymi opiniami, które twierdzą, że Gazprom może być skuteczniejszy niż skądinąd skuteczna Armia Czerwona - powiedział.

Lech Kaczyński powtórzył, że Polska popiera dalsze rozszerzenie NATO, zwłaszcza o Ukrainę i Gruzję. Zaznaczył, że wiąże się to z kwestiami energetycznymi. Bez ustabilizowanej Gruzji i Ukrainy cały mający olbrzymie znaczenie kierunek południowo-wschodni prowadzący przez Ukrainę, Morze Czarne, przez Gruzję w kierunku Azerbejdżanu, Kazachstanu, Turkmenistanu, jest nie do zrealizowania - mówił.

Prezydent zaznaczył, iż jego zdaniem, to właśnie członkostwo w NATO jest gwarantem stabilizacji, a nie na odwrót i że nie zgadza się ze sposobem myślenia, zgodnie z którym, Gruzja powinna najpierw rozwiązać wszelkie problemy - jak sprawa Abchazji i Osetii Południowej - i dopiero starać się o członkostwo.

Dodał, że w działaniach na rzecz członkostwa Gruzji i Ukrainy Polska nie jest osamotniona.

Myślę, że mamy szansę na rok 2008, chociaż ja bym wolał, żeby proces rozszerzenia to był proces, który zostaje podjęty już tutaj, w 2006 roku - powiedział prezydent. Jednak, jak dodał, od miesięcy było wiadomo, że tak nie będzie.

Prezydent poinformował, że głównym tematem wtorkowych rozmów przywódców była operacja NATO w Afganistanie.

W środę dyskusja dotyczyła usprawniania militarnego NATO, sił szybkiego reagowania, transportu, systemu rozpoznania obiektów naziemnych z powietrza AGS, zwiększania zdolności poszczególnych armii narodowych do współdziałania w ramach NATO, problemów związanych z Partnerstwem dla Pokoju, polityką sąsiedztwa oraz poszerzenia NATO.

Ta ostatnia kwestia - jak mówił prezydent - z naszego punktu widzenia jest najważniejsza.

Lech Kaczyński powtórzył, że Polska jest zainteresowana poszerzeniem Sojuszu o Albanię, Macedonię, Chorwację, a w dalszej Jak mówił prezydent, na ryskim szczycie wyrażano opinie, że w 2008 roku powinno zapaść decyzja o poszerzeniu, i były to głosy formułowane zarówno przez bardzo potężnych członków NATO, jak i grupę państw z naszego regionu.

Zasada otwartych drzwi została zachowana, ale jeśli chodzi o Gruzję i Ukrainę, to było więcej sceptycyzmu - przyznał Lech Kaczyński. Jednak jak dodał, w jego ocenie, mamy tutaj do czynienia z pewnym sukcesem, ponieważ najpotężniejszy w NATO polityk (George W. Bush) w sposób jednoznaczny Gruzję i Ukrainę wymienił.

Zakładam, że Ukraina wybierze opcję zachodnią, to jest założenie, które nie musi się koniecznie sprawdzić, ale ja mam głęboką nadzieję, że się sprawdzi - powiedział prezydent. W przypadku Gruzji - mówił Lech Kaczyński - kraj ten budzi niemałą sympatię, chociaż jest też grupa polityków ostrożnych.

Zdaniem prezydenta, ta ostrożność, chociaż formalnie nie wyrażona w żadnej wypowiedzi, może wynikać z obawy przed reakcją Rosji.

Prezydent poinformował, że na szczycie była mowa o partnerstwie z takimi krajami jak Australia, Japonia, Nowa Zelandia czy Indonezja. Opowiedział się za tym, by koncepcji globalizacji towarzyszyły zapewnienia o utrzymaniu przez Sojusz roli obrony terytoriów państw członkowskich.

Zapewnił, że relacje NATO-UE Polska postrzega "w sposób jednoznacznie bezkonfliktowy". Sojusz Półnoatlantycki to jest trzon systemu bezpieczeństwa (...). To jest jedyna organizacja sprawdzona, jej rozwój, koordynacja działania sił zbrojnych, wzrost możliwości ekspedycyjnych, ale też wzrost możliwości obronnych jest czymś, co leży w najgłębszym interesie mojego kraju - powiedział prezydent.

Jak wyjaśnił, Polska zwiększa środki siły zbrojne, bo chce być wiarygodna. Wyraził nadzieję, że wydatki obronne będą nadal rosły.

Sekretarz generalny NATO Jaap de Hoop Scheffer, poruszając na konferencji prasowej sprawę Afganistanu, powiedział, że Sojusz jest przygotowany na długotrwałą misję; podziękował też Polsce za deklarację wysłania na początku przyszłego roku sił wielkości batalionu do udziału w operacji ISAF.

Elwira Wielańczyk i Jakub Borowski

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)