Kwitnie handel faszystowskimi symbolami
Dyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego Jan
Ołdakowski poinformował, że złożył doniesienie do prokuratury na
serwis aukcyjny sprzedający przedmioty ze znakami faszystowskimi.
Dodał, że fascynowanie się taką symboliką jest oburzające.
01.08.2008 | aktual.: 01.08.2008 11:27
W zeszłym tygodniu jako dyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego złożyłem doniesienie do prokuratury, bo na jednym z internetowych serwisów aukcyjnych pojawiły się kubki, smycze z symboliką SS, z nazwami dywizji SS - powiedział w "Salonie Politycznym" radiowej Trójki Ołdakowski.
Polska słynie z tego, tak mówią specjaliści, że tu w Polsce można kupić takie rzeczy, można kupić w kraju, który pamięta jeszcze okupację niemiecką. Fascynowanie się symboliką niemiecką jest czymś oburzającym - podkreślił.
Według niego zainteresowanie tego typu przedmiotami nie jest fascynacją złem, ale fascynacją opakowaniem zła.
Dzieje się tak najprawdopodobniej dlatego, że Niemcy stworzyli najbardziej widowiskową, najbardziej sprawną, najbardziej piękną, w sensie wizualnym, machinę wojenną, prawdopodobnie w historii świata - powiedział Ołdakowski.
W hitleryzmie to było straszne, że totalitaryzm był ukryty pod taką otoczką, która sugerowała wyższość cywilizacyjną. To był ład, to był porządek, to było piękno, to była fascynacja człowiekiem, parady, manifestacje. To wszystko ukrywało tą jednoznacznie zbrodniczą ideologię - dodał.