Kwiaty i wieńce w 30. rocznicę porwania Aldo Moro
Hołd zamordowanemu przez Czerwone Brygady byłemu
premierowi Włoch Aldo Moro i pięciu członkom jego ochrony składają
setki ludzi. Od rana przybywają na ulicę w Rzymie, gdzie dokładnie 30 lat temu został on porwany.
16.03.2008 | aktual.: 16.03.2008 11:54
O 9.00 rano, a więc w porze uprowadzenia, przy tablicy upamiętniającej tę tragedię na via Fani złożono kwiaty i wieńce. Przybyły oficjalne delegacje państwowe i mieszkańcy Rzymu.
Aldo Moro, ówczesny lider Chrześcijańskiej Demokracji, został uprowadzony 16 marca 1978 roku, gdy z ochroną jechał do Izby Deputowanych na zaprzysiężenie rządu Giulio Andreottiego.
Jego samochód został zatrzymany, a komando Czerwonych Brygad zastrzeliło pięciu członków jego ochrony - dwóch karabinierów i trzech policjantów. Chwilę później terroryści odjechali z Aldo Moro.
W zamian za jego uwolnienie domagali się wypuszczenia z więzienia trzynastu swych towarzyszy. Władze przyjęły stanowczą linię postępowania i od razu wykluczyły możliwość pertraktowania z porywaczami.
W czasie swej niewoli Aldo Moro wysłał kilkadziesiąt listów do prezydenta, premiera, szefów parlamentu i liderów partii, błagając o spełnienie żądań porywaczy.
Oni zaś w jednym z garaży w Rzymie wytoczyli swemu zakładnikowi "proces ludowy" i skazali go na karę śmierci.
Zwłoki byłego premiera znaleziono po 55 dniach, 9 maja 1978 roku. (sm)
Sylwia Wysocka