Kwaśniewski: Końskie przywróciły temperaturę kampanii

- Ja myślę, że Końskie okazały się takim czynnikiem dynamizującym tę kampanię, ale nie sądzę, żeby były gamechangerem - mówił w TVN24 Aleksander Kwaśniewski. Były prezydent był gościem "Faktów po Faktach".

Kwaśniewski: Końskie przywróciły temperaturę kampanii. Zdj. poglądowe
Kwaśniewski: Końskie przywróciły temperaturę kampanii. Zdj. poglądowe
Źródło zdjęć: © PAP | Albert Zawada

Odnosząc się do piątkowej debaty prezydenckiej w Końskich Aleksander Kwaśniewski ocenił, że zmieniła ona znacząco "temperaturę kampanii prezydenckiej".

- Zmieniła dlatego, że kampania toczyła się bardzo letnio. Ona nie miała swojego tempa - powiedział były prezydent.

Zaznaczył, że w jego ocenie wpływ na to miało przejęcie medialnej uwagi przez Donalda Trumpa i jego rozmowy z Władimirem Putinem.

- Ja myślę, że Końskie okazały się takim czynnikiem dynamizującym tę kampanię, ale nie sądzę, żeby był gamechangerem. Nie sądzę, żeby te słupki się jakoś radykalnie zmieniły. Może dwie osoby nieco na tym zyskają, ale ten układ sił dwóch głównych faworytów i reszty pozostanie - wskazał w TVN24 gość Katarzyny Kolendy-Zaleskiej.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

WIDEO

Debata w Końskich. Zdradziły ich gesty. Ekspert od mowy ciała ocenia

- W Końskich zobaczyłem, z jednej strony, mocno, że tak powiem, sparaliżowanych faworytów, którzy - odniosłem wrażenie - przyszli na tą debatę przede wszystkim, żeby nie przegrać, żeby nie stracić - mówił Aleksander Kwaśniewski.

- Ale mówi pan konkretnie o... - dopytywała Katarzyna Kolenda-Zaleska.

- O Trzaskowskim i Nawrockim - sprecyzował Kwaśniewski.

Jak wskazał były prezydent, trójka kandydatów wykorzystała szansę.

- Na pewno wykorzystał Szymon Hołownia, który świetnie się czuje w tych formatach telewizyjnych i pokazał, jak mu jest z tym dobrze. No i wykazał się odwagą, no bo on złamał jakby te zasady. Wspaniale wypadła Magdalena Biejat, która miała okazję pokazać się jako dojrzała polityczka z przemyślanym programem i z wspaniałym refleksem. (...) I Joanna Senyszyn, która przy całym swoim kolorycie przekazywała argumenty, z którymi się często trudno nie zgodzić. One były bardzo zdroworozsądkowe i poważne - kontynuował Kwaśniewski.

Gość "Faktów po Faktach" zwrócił też uwagę na kulisy organizacji debaty.

- Co jest dla mnie paradoksalnie ciekawe, to fakt, że po raz kolejny okazuje się, że Polacy są mistrzami improwizacji. (...) Ponieważ debata była zrobiona z niczego, nie wiadomo na czyje zaproszenie, nie wiadomo było ilu będzie uczestników i tak dalej... ostatecznie okazała się całkiem interesująca - wyjaśnił.

Dodał, że "żadna telewizja nie była przygotowana na wydarzenie, które stało się jedną z najdłuższych debat w historii – i to nie tylko ze względu na liczbę kandydatów, ale też samą strukturę pytań i odpowiedzi."

Na koniec wskazał dwóch przegranych debaty: Sławomira Mentzena i Adriana Zandberga, którzy nie pojawili się w Końskich.

- Myślę, że źle ocenili sytuację. Uznali, że debata będzie chaotyczna, ośmieszająca, że nie warto brać udziału. A okazało się, że wyszła całkiem dobra i poważna debata - stwierdził Aleksander Kwaśniewski.

- Nie było niekulturalnych zachowań, żadnego "ja panu nie przerywałem". Debata była może trochę sztywna, ale mimo to wartościowa - podsumował Aleksander Kwaśniewski.

Źródło: WP/TVN24

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (103)