Kwaśniewski: jestem podsłuchiwany przez IV RP
Mogę się założyć, że jestem podsłuchiwany przez IV RP - powiedział Aleksander Kwaśniewski w TVN24 w rozmowie z Katarzyną Kolendą-Zalewską. Według niego, nie mogło natomiast być nagrań jego rozmów z biznesmenem Aleksandrem Gudzowatym, bo takich rozmów nie było.
Wszystko co w tej chwili się dzieje, to jest jakiś paranoiczny moment polskiej historii, gdzie rozmowy prywatne, rozmowy przy winie, czy wódce zaczynają być materiałem dowodowym, a podsłuchy zaczynają być uważane wręcz za prawdę ewangeliczną - powiedział.
Według poniedziałkowej "Rzeczpospolitej", niewykluczone, iż ochroniarze Gudzowatego nagrali nie tylko Józefa Oleksego, ale także Kwaśniewskiego. Swoich rozmów absolutnie nie potwierdzam. Uważam, że ich nie było - powiedział były prezydent.
Zaprzeczył też, że wyszedł z inicjatywą spotkania z Gudzowatym i że miało ono dotyczyć domniemanej łapówki - trzech mln dolarów - dla syna Leszka Millera, do wręczenia której mieli namawiać Gudzowatego dwaj ludzie związani z lewicą.
"Rzeczpospolita" napisała , że współpracownicy Gudzowatego zeznali, iż w sprawie łapówki Kwaśniewski spotkał się z biznesmenem, który podczas rozmowy miał być rzekomo namawiany, żeby "dał spokój i nie nagłaśniał sprawy"
Tu zdecydowanie zaprzeczam. Ani takiej rozmowy nie było, ani takiej inicjatywy - powiedział Kwaśniewski.
Oświadczył też, że słabo zna Gudzowatego. Zapewnił, że z biznesmenem spotykał się przede wszystkim w Pałacu Prezydenckim. Jeżeli okazałoby się, że Aleksander Gudzowaty przychodzi do prezydenta RP nafaszerowany techniką podsłuchową, to jest jak scenariusz do filmu - powiedział b. prezydent.
Jak dodał, w biurze Gudzowatego nigdy nie był, a w jego domu był "raz, czy dwa" przy okazji jakichś wydarzeń towarzyskich. Według Kwaśniewskiego, jego rozmowy z Gudzowatym były kurtuazyjne, a biznesmen skarżył się podczas nich, że w Polsce jest za mało wolności gospodarczej.
B. prezydent stwierdził, że Gudzowatego, "jako człowieka sukcesu i człowieka, który był istotną postacią w relacjach polsko-rosyjskich" ponieważ prowadził tam interesy, traktował jako osobę, która może coś doradzić, powiedzieć jak Rosjanie widzą niektóre rzeczy.
Kwaśniewski przyznał, że Gudzowaty spotykał się w Kancelarii Prezydenta z jego współpracownikami i - według niego - rozmawiał o gospodarce. Dodał, że szef jego gabinetu Marek Ungier na pewno rozmawiał z Gudzowatym, ale - jak stwierdził - nie boi się ewentualnego ujawnienia takich rozmów.
Moim zdaniem Marek Ungier jest człowiekiem uczciwym, ostrożnym w swoich zachowaniach i nie wierzę żeby opowiadał... żeby był tak rozluźniony, jak inni rozmówcy - powiedział Kwaśniewski, nawiązując do ujawnionej rozmowy Oleksego z Gudzowatym.
Jak dodał, dla niego zasadnicze pytanie brzmi dlaczego Gudzowaty nagrywał rozmowy i czy to biznesmen przekazał nagrania mediom oraz dlaczego doszło do tego teraz.
Kwaśniewski zaznaczył, że w niedzielę dziennikarz "Rzeczpospolitej" mówił w rozmowie z pracownikiem jego biura, że ma informacje "zebrane z Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie".
W niedzielę wydział prasowy Ministerstwa Sprawiedliwości oświadczył, że nieprawdą jest jakoby nagrania rozmów Oleksego z Gudzowatym trafiły do dziennikarzy "poprzez przecieki z prokuratury".
Kwaśniewski uważa, że sprawa ujawnienia rozmowy Gudzowaty-Oleksy jest elementem "prowokacji prowadzonej przeciw centrolewicy" mającej na celu wyeliminowanie centrolewicy z poważnej działalności politycznej.