ŚwiatKwaśniewski - euroentuzjasta do końca?

Kwaśniewski - euroentuzjasta do końca?

Polski prezydent postanowił przejść do historii jako zdeklarowany i niezwyciężony euroentuzjasta - tak "Gazieta" komentuje rezygnację Aleksandra Kwaśniewskiego z planów przeprowadzenia 9 października polskiego referendum w sprawie konstytucji Unii Europejskiej.

23.06.2005 10:05

Dziennik przypomina, że "po szczycie (w Brukseli), po skandalicznych debatach członków UE i skrajnym zaostrzeniu stosunków między Wielką Brytanią i Francją, które oskarżyły się wzajemnie o zastępowanie interesów Unii Europejskiej interesami narodowymi, polski prezydent był jednym z nielicznych liderów, emanujących optymizmem".

"Odgrażał się, że udowodni eurosceptykom, iż nie mają racji, a niejednoznaczne wyniki szczytu i fiasko idei konstytucji w dwóch państwach-założycielach UE, Francji i Holandii, tłumaczył zmęczeniem, 'które nie utrzyma się długo+. Kwaśniewski nawoływał do europejskiej solidarności i krytykował +narodowy egoizm'" - pisze "Gazieta".

Według dziennika, "Kwaśniewski dodawał sobie otuchy na tle przykrych dla euroentuzjastów wydarzeń: siedmiu członków UE obwieściło o przeniesieniu głosowania nad konstytucją".

"Referendum w Polsce miało odbyć się 9 października 2005 roku, razem z pierwszą turą wyborów prezydenckich, w których Kwaśniewski, po dwóch kadencjach na urzędzie, nie uczestniczy. Wszelako wczoraj prezydent nieoczekiwanie oświadczył, że z powodu zachodzących w Europie procesów +przeprowadzenie referendum 9 października jest nierealne" - kontynuuje "Gazieta".

W jej opinii, "w ten sposób obecny prezydent Polski, jednego z głównych beneficjentów subsydiów dla rolnictwa (właśnie one są jedną z kości niezgody w UE), postanowił przejść do historii jako zdeklarowany i niezwyciężony euroentuzjasta, a podjęcie konkretnej decyzji o dacje referendum i całą odpowiedzialność za jego wyniki przekazał swojemu następcy".

"Aleksander Kwaśniewski, tak gwałtownie zmieniając zdanie, postąpił elastycznie, jak przystało na polityka" - zauważa "Gazieta" i dodaje, że "badania opinii publicznej pokazały, iż po krachu projektu eurokonstytucji we Francji i Holandii liczba zwolenników dokumentu w Polsce spadła z 60 do 40%".

"Prezydent posłuchał głosu narodu" - konkluduje dziennik.

Jerzy Malczyk

Źródło artykułu:PAP
Zobacz także
Komentarze (0)