Kwas pruski

Od chwili przystąpienia do Unii Europejskiej rosną w Polsce obawy przed Niemcami. Stowarzyszenie o nazwie Preussische Treuhand, czyli Pruskie Powiernictwo, na którego czele stoją czołowi działacze ziomkostw wypędzonych, domaga się zwrotu „niemieckiej” własności. Twierdzi, że zamierza odzyskać na drodze sądowej 30 tysięcy „nielegalnie skonfiskowanych” majątków. Polaków na ziemiach zachodnich ogarnął strach, a rząd w Berlinie chowa głowę w piasek – pisze niemiecki tygodnik „Die Zeit” w artykule przedrukowanym przez „Forum”.

07.06.2004 11:47

Stowarzyszenie Pruskie Powiernictwo zostało założone jakieś trzy lata temu, kiedy realna stała się perspektywa przystąpienia Polski do UE. Wielu dawnych niemieckich właścicieli ma nadzieję, że z pomocą europejskiego prawodawstwa uda się im jednak odzyskać ich niegdysiejsze włości w Polsce. Powiernictwo jako cel swego działania otwarcie deklaruje odzyskanie „skonfiskowanego mienia w pruskich prowincjach za Odrą i Nysą”. Prawie 60 lat po zakończeniu wojny twardogłowi i „wiecznie wczorajsi” wśród wypędzonych kwestionują porządek powojenny i rozbudzają u Polaków stare strachy i resentymenty – pisze niemiecki tygodnik.

Trzeba starannie przygotować precedensowe procesy, a pieniądze na ich przeprowadzenie Powiernictwo chce zgromadzić emitując akcje. Jedna taka akcja kosztuje 50 euro. Około tysiąca osób już je kupiło. Są to prawie wyłącznie ludzie, którzy sami chcą odzyskać swoje dawne majątki, mówi szef rady nadzorczej Powiernictwa Rudi Pawelka, będący jednocześnie przewodniczącym ziomkostwa Schlesien (Ślązaków). Wśród akcjonariuszy są też pojedyncze „grupy ojczyźniane” (Heimatgruppen), takie jak na przykład ta z hrabstwa Glatz (Kłodzko). Według Pawelki zgromadzono już „kilkaset tysięcy euro” - cytuje "Die Zeit".

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)