PolskaKurtyka: w 1990 r. byłem w komitecie wyborczym Wałęsy

Kurtyka: w 1990 r. byłem w komitecie wyborczym Wałęsy

Wszystkim powinno zależeć, by NSZZ "Solidarność" stała się elementem mitologii narodowej, tak jak dzieło Józefa Piłsudskiego i Armia Krajowa - mówił prezes
IPN Janusz Kurtyka podczas debaty dawnych opozycjonistów z PRL. Burzliwie spierali się oni o ocenę IPN oraz Lecha Wałęsy. Kurtyka mówił, że Wałęsa był niegdyś "symbolicznym wodzem", a jego przywództwo i autorytet były autentyczne. Przyznał: - Sam byłem w 1990 r. w komitecie wyborczym Wałęsy.

Kurtyka: w 1990 r. byłem w komitecie wyborczym Wałęsy
Źródło zdjęć: © wp.pl

08.04.2009 | aktual.: 08.04.2009 21:43

Dyskusję pt. "Czy potrzebny jest IPN? Czy wizerunek Lecha Wałęsy powinien być pod szczególną ochroną?" zorganizowało zrzeszające dawnych opozycjonistów Stowarzyszenie Wolnego Słowa. Zarząd SWS w oświadczeniu wydanym w związku z sytuacją wokół IPN i Wałęsy oświadczył m.in., że "Lech Wałęsa jest Polsce i Polakom potrzebny tak samo jak IPN".

- Podejrzewam IPN o służbę na rzecz ideologii, a Wałęsa to nasze dobro narodowe - mówiła jedna z dyskutantek, której przerywano buczeniem. Inna odpowiadała: - Ale to Wałęsa sam dziś szantażuje i dzieli Polaków.

- Walka miedzy dwiema wielkimi partiami toczy się dziś o "sztandar" i tu istnieje wielkie niebezpieczeństwo, które jest teraz udziałem IPN, a musi on utrzymywać pozycje centrowe i nie angażować się w bieżącą walkę polityczną - oświadczył Kurtyka. - My staramy się, by ten sztandar był wspólny - zapewnił oklaskiwany za te słowa prezes IPN.

Według historyka dziejów PRL prof. Andrzeja Paczkowskiego, przewodniczącego kolegium IPN, pamięć jednostkowa lub zbiorowa jest czymś innym niż nauka historii i dlatego różne grupy mogą uważać, że są niedostatecznie opisane. Gdy profesor spytał zebranych, kto głosował w 1990 r. za wyborem Lecha Wałęsy na prezydenta, większość podniosła ręce. - Ale potem nas oszukał! - rozległy się głosy.

- Czy przez to zmieniło się to, co zrobił? - pytał Paczkowski. Apelował, by patrzeć na Wałęsę przez pryzmat tego, że przez 10 lat "był on naszym wodzem".

- Uczestnicy wydarzeń zawsze wiedzą lepiej - skomentował Kurtyka. Przyznał, że w latach 80. Wałęsa był "symbolicznym wodzem", a jego przywództwo i autorytet były autentyczne. Dodał, że sam był w 1990 r. w komitecie wyborczym Wałęsy. - Ale historia to dzieje ludzi realnych, z całym ich dramatyzmem -podkreślił prezes IPN, odnosząc się do wydanych ostatnio książek o Wałęsie.

Komentując podnoszone w dyskusji postulaty otwarcia archiwów IPN, Kurtyka podkreślał, że dostęp do akt IPN jest dziś powszechny i czytały je już dziesiątki tysięcy ludzi. - Trudno mówić o grze teczkami, gdy zasób IPN jest otwarty - dodał.

W sobotę premier Donald Tusk zapowiedział, że nie będzie starał się o odwołanie Kurtyki, którego 5-letnia kadencja kończy się w 2010 r. PO zapowiada, że w 3-4 tygodnie do Sejmu trafi nowela ustawy o IPN, która ma uniemożliwić politykom zasiadanie w kolegium IPN. Odwołania Kurtyki chce klub Lewicy w reakcji m.in. na zarzuty szefa IPN, że b. prezydent Aleksander Kwaśniewski współpracował z SB. Lewica sprzeciwia się też publikacjom pracowników IPN wobec Wałęsy. Kurtyka nie zamierza podawać się do dymisji. Działajcie tak dalej, jak działaliście dotąd, bądźcie odważni - mówił we wtorek prezydent Lech Kaczyński, odznaczając historyków IPN, w tym Kurtykę, wysokimi odznaczeniami. Krytykowały to PO, PSL i Lewica. - To odznaczenia za fałsz i kłamstwa - mówił Wałęsa.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (419)