PolskaKurtyka: opinia L.Kaczyńskiego oparta na nieprawdziwych informacjach

Kurtyka: opinia L.Kaczyńskiego oparta na nieprawdziwych informacjach

Janusz Kurtyka, szef krakowskiego IPN, rekomendowany na prezesa tej instytucji, powiedział mediom, że opinia Lecha Kaczyńskiego, krytykująca jego kandydaturę na prezesa IPN za przecieki na temat konkurenta - Andrzeja Przewoźnika, jest oparta na nieprawdziwych informacjach.

Kurtyka: opinia L.Kaczyńskiego oparta na nieprawdziwych informacjach
Źródło zdjęć: © PAP

13.10.2005 | aktual.: 13.10.2005 15:08

Kurtyka zapowiedział, że dostarczy "pełne dossier" w tej sprawie. Jako dowód przekazał dziennikarzom kopię oświadczenia Zbigniewa Fijaka (kierował w 1990 roku Wojewódzką Komisją Kwalifikacyjną do spraw Funkcjonariuszy b. Służby Bezpieczeństwa), z którego wynika, że to Fijak mógł być autorem przecieku w sprawie Przewoźnika.

Czwartkowa "Gazeta Wyborcza" w publikacji "Kaczyński o facecie, który kabluje" przytacza słowa Lecha Kaczyńskiego, który podważa kandydaturę Kurtyki na prezesa IPN. Co myśleć o facecie, który zaczyna od tego, że kabluje na konkurenta? Chociażby z tego powodu nie zgadzam się na tę kandydaturę - przytacza słowa L. Kaczyńskiego GW.

Jak pisze GW, z Krakowa pochodziły głośne przecieki do mediów o zawartości ubeckich teczek, np. o ks. Malińskim. To stąd też wyszedł przeciek, że w kartotekach jest nazwisko ubiegającego się o stanowisko szefa IPN Andrzeja Przewoźnika, sekretarza Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa. Przewoźnik został wyeliminowany z konkursu, gdyż wedle ustawy o IPN, startować w nim nie może osoba, której nazwisko figuruje w esbeckich zasobach. Wkrótce potem, pod koniec września, kolegium IPN rekomendowało na prezesa Instytutu Kurtykę.

Nie chcę komentować wypowiedzi kandydata na prezydenta, pana Lecha Kaczyńskiego w czasie trwania kampanii wyborczej - powiedział dziennikarzom w Krakowie Kurtyka. Mogę tylko powiedzieć, że jego opinie zostały oparte na informacjach, które nie są prawdziwe, i że zrobię wszystko, aby zarówno pan Lech Kaczyński, jak i pan Donald Tusk jak najszybciej otrzymali pełne dossier w sprawie, na temat której się wypowiadali - dodał. Gazeta powoływała się również na Donalda Tuska, który stwierdził, że "trzeba poważnie rozpatrzyć wątpliwości, które zgłasza PiS".

Kurtyka przekazał dziennikarzom kopię wyjaśnień Zbigniewa Fijaka z sierpnia br. na temat upublicznienia tzw. oświadczenia Pawła Kosiby, w którym jest mowa o Przewoźniku. Fijak napisał, że gdy w 1990 roku kierował Wojewódzką Komisją Kwalifikacyjną ds. funkcjonariuszy b. SB, zetknął się z niezweryfikowanym funkcjonariuszem SB Pawłem Kosibą, który przekazał mu dokumenty dotyczące swojej pracy agenturalnej. Na podstawie tych informacji Kosiba został zweryfikowany, a materiały te Fijak przekazał do IPN.

Jak wynika dalej z oświadczenia Fijaka, w czerwcu tego roku zapoznał się on z tymi materiałami w IPN, skserował oświadczenie Kosiby i przekazał je prezesowi Fundacji Centrum Dokumentacji Czynu Niepodległościowego prof. Tomaszowi Gąsiorowskiemu. Od niego uzyskał tego samego dnia informację, że o treści notatki Kosiby poinformowany został sam Andrzej Przewoźnik. Następnego dnia Fijak przekazał informacje o notatce dziennikarce "Rzeczpospolitej".

Gazeta ta w lipcu podała, że w archiwach IPN w Krakowie odnalazło się oświadczenie b. kaprala SB Pawła Kosiby, który - aby trafić do służb specjalnych III RP - napisał w 1990 r. oświadczenie, w którym ujawnił swych agentów. Jednym z nich miał być Przewoźnik. Potem Kosiba odwołał to, mówiąc, że Przewoźnik nie był jego agentem.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)