Kurtyka: na akta w IPN trzeba było czekać nawet trzy lata
Nieprawidłowości w archiwach Instytutu Pamięci
Narodowej powodowały np., że osoba, która miała dostać swe akta z
IPN po pięciu miesiącach, dostawała je po trzech latach -
poinformował prezes IPN Janusz Kurtyka.
02.03.2006 | aktual.: 02.03.2006 18:12
Powiedział on też dziennikarzom w Krakowie, że "istnieje pewne prawdopodobieństwo", iż na podstawie nowo odnalezionych w IPN 300 worków akt tajnych służb PRL, można będzie zidentyfikować "agentów dotychczas nieznanych".
Zarazem zawartość tych worków Kurtyka określił mianem: "Szwarc, mydło i powidło". Dodał, że są tam "materiały o charakterze kartotecznym, materiały klasyczne archiwalne oraz dokumenty rozmaitej jakości, często zupełnie bezwartościowe". Według Kurtyki, worki odnaleziono w styczniu tego roku w magazynie archiwalnym. Od tego czasu trwa sukcesywne włączanie tych akt do zbiorów Instytutu.
Spytany, dlaczego IPN nie poinformował o tym opinii publicznej, Kurtyka odparł, że "nie widzi powodów, by ujawniać każde znalezisko, które jest w IPN, albowiem każdego dnia musieliby wydawać specjalne oświadczenia". Przypomniał, że zbiory IPN obejmują 80 kilometrów bieżących akt, a 300 worków, to ok. 100 metrów, "a więc promil promila".
Kurtyka uchylił się od odpowiedzi na pytanie, czy możliwe jest doniesienie IPN o przestępstwie w sprawie nieprawidłowości w archiwach. Dodał, że bada je powołana przezeń komisja, która m.in. przesłucha dawnych szefów archiwów IPN. Ocena komisji "będzie ewentualną podstawą dalszych działań". Nie chcę wybiegać w przyszłość; na razie naszym obowiązkiem jest naprawa stanu rzeczy - dodał.
Pytany, na czym polegały nieprawidłowości w archiwach, Kurtyka odpowiedział, że m.in. nazwy wydziałów czy sekcji były dostosowane do rodzajów dokumentów archiwalnych, a nie do rodzaju aktywności danego pionu IPN, a tylko w ten sposób można przyspieszyć poszukiwania i udostępnianie materiałów IPN. Przyznał, że ma "bardzo krytyczne stanowisko" wobec kadry kierowniczej pionu archiwalnego IPN, którą już "gruntownie wymieniono".
Kurtyka po raz kolejny uchylił się od oceny projektów zmian w lustracji, które - według propozycji PiS - przeniosłyby procedury lustracyjne do IPN. Prezes wyraził przypuszczenie, że debata sejmowa na ten temat będzie burzliwa. Dodał, że jeśli sejmowa komisja poprosi IPN o opinię, to ją dostanie.
W czwartek "Gazeta Wyborcza" i "Rzeczpospolita" napisały o tym, że w archiwum IPN znaleziono 300 nierozpakowanych worków z aktami MSW. Według "GW", 15 lutego prezes IPN Janusz Kurtyka przedstawił kolegium IPN dwustronicowy raport, który opisuje sytuację w Biurze Udostępniania i Archiwizacji Dokumentów oraz w Wydziale Ewidencji i Informacji centrali Instytutu.