Kurski: zawiadomienie o podejrzeniu przestępstwa w zw. z kampanią Tuska
Poseł PiS Jacek Kurski złożył rano w
wydziale przestępczości zorganizowanej Prokuratury Krajowej
zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa w związku z
rzekomym finansowaniem przez PZU billboardów szefa PO Donalda
Tuska w czasie kampanii prezydenckiej.
14.06.2006 | aktual.: 14.06.2006 15:29
We wtorkowym programie TVN "Teraz my" Kurski powiedział, że kampanię billboardową Donalda Tuska sfinansowało PZU. Jak tłumaczył, nastąpiło to w ten sposób, że PZU "wykupiło za 50 milionów złotych kampanię +Stop piratom drogowym+". Według Kurskiego, "w międzyczasie słowo +piratom drogowym+ zastąpiono +Stop wariatom drogowym+ i z biura zarządu PZU poszedł sygnał do Stowarzyszenia Psychiatrów Polskich, że to jest skandal i warto by wokół tego zrobić dym".
Jak tłumaczył Kurski, PZU "wycofało się z tej akcji", ale za billboardy zapłacono kilkadziesiąt milionów złotych. Według niego, billboardy te sprzedano za 3% (wartości) pewnej firmie, a firmy PR-owskie z PZU bardzo często są związane z synem pana Andrzeja Olechowskiego - Rafałem Olechowskim. Jako przykład takich firm wymienił Kurski Doug Faber Family i Just.
Ta firma (związana z synem A. Olechowskiego) rozejrzała się dyskretnie po rynku i zjawiła się taka partia, Platforma Obywatelska, która za 3% wartości kupiła billboardy opłacone przez PZU, przez wszystkich państwa - tłumaczył Kurski.
W środę PO zapowiedziała, że złoży zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Kurskiego w związku z jego wypowiedzią. Partia pozwie też Kurskiego do sądu za zniesławienie i naruszenie dóbr osobistych. W oświadczeniu Biura Prasowego Klubu Platformy zarzuty Kurskiego określono jako "oszczercze i całkowicie nieprawdziwe insynuacje".
Kurski powiedział, że "był szybszy od PO i w środę od godz. 9. składał w tej sprawie zeznania w prokuraturze".
Powiedziałem, co wiem w sprawie, o której mi mówiło kilka osób z byłych i obecnych gremiów kierowniczych. Przedstawiłem nazwiska świadków, od których się dowiedziałem o istnieniu takiego mechanizmu. Świadkowie widzieli dokumenty potwierdzające jego istnienie i mimo podjętych prób ich zniszczenia prędzej, czy później z pewnością ujrzą one światło dzienne - zaznaczył poseł PiS.
Jak dodał, to "czy proceder taki był legalny jest sprawą drugorzędną, wyjaśni to prokuratura".
Ja zwracałem uwagę na głęboką nieetyczność Platformy, dlatego, że partia, która buduje swą tożsamość na zakazie finansowania partii z budżetu państwa, według moich informatorów skorzystała pośrednio, ale jednak w znaczący sposób, z pieniędzy PZU - powiedział Kurski.
Według niego, jeśli PO informuje, że kupiła wszystkie billboardy po cenach rynkowych, "to znaczy, że nastąpiło fałszerstwo dokumentów". Wszyscy widzieli skalę kampanii wyborczej PO, gołym okiem było widać, że jest warta ok. 30 mln zł, natomiast Platforma wykazuje kwoty wielokrotnie mniejsze - podkreślił Kurski.
Zawiadomienie Kurskiego przesłano do warszawskiej Prokuratury Apelacyjnej, która skierowała je do Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Jeszcze nie ma decyzji o wszczęciu śledztwa w tej sprawie. To wszystko co w tej chwili można powiedzieć - poinformował rzecznik warszawskiej Prokuratury Okręgowej Maciej Kujawski.