Kurski: Wałęsa i Komorowski nie mieli powodów kpić z zagrożenia
Poseł Prawa i Sprawiedliwości Jacek Kurski uznał za "niebywałe" wypowiedzi Lecha Wałęsy i Bronisława Komorowskiego pod adresem prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Były prezydent i marszałek Sejmu określili podróż polskiego przywódcy na granicę z Osetią Południową jako niepoważną.
25.11.2008 | aktual.: 25.11.2008 08:30
Gość Programu Pierwszego Polskiego Radia powiedział, że Wałęsa i Komorowski nie mieli żadnych powodów, by kpić z zagrożenia, w jakim znalazł się Lech Kaczyński. Jacek Kurski wyraził przekonanie, że gdyby podobna sytuacja miała miejsce w innym kraju marszałek musiałby się gęsto tłumaczyć, a być może straciłby stanowisko.
Polityk Prawa i Sprawiedliwości mówił, że terytorium, na którym ostrzelano prezydencki konwój, powinno być pod kontrolą Gruzji, a nie Rosji, czy separatystów z Osetii Południowej. Dodał, że takie postanowienia zawarto w rozejmie, który podpisali prezydenci Rosji, Gruzji i reprezentujący UE Nicolas Sarkozy.
W niedzielę, w czasie wizyty prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Gruzji prezydencka kolumna samochodów została zatrzymana przy granicy z Południową Osetią. W pobliżu oddano strzały z broni maszynowej. Incydent potępili szefowie dyplomacji wielu krajów Unii Europejskiej. Jego wyjaśnieniem zajmuje się polska prokuratura.