Kurski: świadek uciekł sprzed komisji sejmowej
Posłowie PiS z sejmowej komisji śledczej ds. nacisków władz na śledztwa dotyczące polityków Jacek Kurski i Arkadiusz Mularczyk zarzucili szefowi tej komisji Andrzejowi Czumie (PO), że podczas obrad doprowadził do ucieczki świadka z sali posiedzeń. Chodzi o zeznającego tego dnia zastępcę prokuratora generalnego Andrzeja Pogorzelskiego.
03.07.2008 | aktual.: 03.07.2008 14:28
Czuma zakończył przesłuchanie Pogorzelskiego, choć posłowie PiS zgłaszali chęć zadawania dalszych pytań. Mularczyk i Kurski zapowiedzieli na konferencji prasowej w Sejmie, że ponowią wniosek o przesłuchanie Pogorzelskiego, który - jak mówili - jest świadkiem niewygodnym dla PO.
Mularczyk stwierdził, że w chwili, gdy Czuma zakończył przesłuchanie Pogorzelskiego, posłowie PiS mieli jeszcze do niego szereg pytań.
_ Przewodniczący Czuma zorientował się, że przesłuchanie idzie w kierunku bardzo niewygodnym dla szefa obecnego resortu (sprawiedliwości), również dla pana Pogorzelskiego, przerwał pytania, uchylił je i zwolnił świadka_ - relacjonował poseł.
Kurski powiedział, że miała miejsce "pierwsza w historii komisji śledczej ucieczka świadka" z sali posiedzeń. Uważamy to za skandal - powiedział. Dodał, że dopuszczenie do takiej sytuacji przez szefa komisji - w ocenie Kurskiego - jest "niedobre, fatalne i wykracza poza regulamin pracy komisji".
Poseł PiS powiedział, że posłom opozycji nie pozwolono zadać kolejnych pytań prokuratorowi Pogorzelskiemu._ Domyślamy się dlaczego, jest to świadek kluczowy jeśli chodzi o dotychczasowe stadium prac komisji_ - stwierdził Kurski.
Dodał, że zeznający już przed komisją prokuratorzy Aneta Rafałko i jej następca w funkcji rzecznika dyscyplinarnego Mieczysław Tabor "byli w oczywisty sposób naciskani przez zastępcę prokuratora generalnego prokuratora Pogorzelskiego, by zmienić swoje zdania i na siłę kontynuować postępowanie dyscyplinarne wobec b. szefowej warszawskiej prokuratury okręgowej Elżbiety Janickiej".
Kurski powiedział, że w chwili, gdy posłowie PiS zaczęli podczas przesłuchania Pogorzelskiego "doprecyzowywać sposób, w jaki prokurator Pogorzelski wywierał nacisk na rzeczników dyscyplinarnych", odebrano im głos i "w pospiesznym trybie przewodniczący Czuma doprowadził de facto do ucieczki świadka z sali posiedzeń komisji śledczej".
W ocenie Mularczyka, "teraz są faktyczne naciski, aby te sprawy (pojawiające się podczas przesłuchań komisji szły w takim kierunku, w jakim oczekuje resort sprawiedliwości".
Według Kurskiego, komisja ma "na siłę szukać haków przeciwko rządom PiS". Poseł ocenił, że zakończenie przesłuchania Pogorzelskiego to "ewidentny numer, szwindel".
_ Jest człowiek, który odpowiada za wpływanie na rzeczników dyscypliny, którzy umarzają postępowanie w sprawie rzekomych zbrodni PiS-u, to wówczas nam się odbiera głos i umożliwia ucieczkę świadka niewygodnego dla PO z sali posiedzeń_ - powiedział Kurski.
Przewodniczący sejmowej komisji śledczej do spraw nacisków powiedział, że zakończenie przesłuchania prokuratora Andrzeja Pogorzelskiego było motywowane łamaniem regulaminu przez posłów PiS. Zdaniem przewodniczącego, Jacek Kurski i Arkadiusz Mularczyk wygłaszali przemówienia polityczne zamiast zadawać pytania i sugerowali odpowiedzi.
Zdaniem posłów Platformy Obywatelskiej, posłowie Prawa i sprawiedliwości wykorzystują komisję sejmową do głoszenia nieprawdziwych tez.
Andrzej Czuma zaznaczył, że posłowie będą mieli możliwość kolejnego przesłuchania prokuratora Pogorzelskiego na niejawnym posiedzeniu komisji.
Poseł PiS Arkadiusz Mularczyk złożył wniosek o ponowne wezwanie wiceprokuratora generalnego Andrzeja Pogorzelskiego na jawne zeznania złożył do sejmowej komisji śledczej ds. nacisków.
Mam jeszcze szereg istotnych pytań do Pogorzelskiego - tak na wznowionym po przerwie posiedzeniu komisji uzasadnił Mularczyk swój wniosek dowodowy. Przewodniczący komisji Andrzej Czuma (PO) powiedział, że wniosek przekaże całej komisji i na następnym posiedzeniu komisji będzie on głosowany.